Mężczyzna zatrzymany przez policję na rynku we Wrocławiu, którego funkcjonariusze obezwładnili przy pomocy paralizatora, nie żyje. 

Zatrzymany 25-latek zmarł w niedzielę rano na komisariacie policji we Wrocławiu. Kilkadziesiąt minut przed śmiercią funkcjonariusze użyli wobec niego paralizatora. Przyczyny zgonu mężczyzny wyjaśni sekcja.

Według oficjalnej wersji policji, mężczyzna został zatrzymany około godziny 6 na wrocławskim Rynku. Miał być agresywny i nie chciał podać swoich danych osobowych. Rysopisem miał także wskazywać osobę podejrzaną, w związku z niejawnym oszustwem.

Kiedy usłyszał, że zostaje zatrzymany, wpadł w szał. Wtedy policjanci użyli paralizatora, po czym przewieźli 25-latka do komisariatu na ul. Trzemeską. Na miejscu okazało się, że mężczyzna rzeczywiście był poszukiwany. W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami zasłabł. Nie pomogła przeprowadzona reanimacja, mężczyzna zmarł. Jako wstępną przyczynę śmierci lekarz podał niewydolność krążeniowo-oddechową.

Ojciec zmarłego mężczyzny twierdzi, że syn był zdrowy i wysportowany, a także nie chorował na ciężkie choroby. Ciało 26-latka skierowano na sekcję zwłok. Sprawą nagłej śmierci zajęła się prokuratura.

edme/tvp.info/"Gazeta Wrocławska"