"Rzeczywiście dałbym sie zabić za Rafała, problem w tym, że spot ten nawiązywał do mojej roli... Kordiana i nie ma nic wspólnego z kontekstem jaki niektórzy próbują mu dziś nadać"-napisał na Facebooku aktor Michał Żebrowski, odnosząc się do awantury wokół spotu Rafała Trzaskowskiego z 2009 r. 

Niektórzy zarzucili kandydatowi opozycji na prezydenta Warszawy, że we wspomnianym spocie drwił z Powstania Warszawskiego. W filmie, który dziś, po tylu latach od publikacji, wywołał tak ogromne zamieszanie w mediach społecznościowych, znany aktor, Michał Żebrowski (prywatnie przyjaciel Rafała Trzaskowskiego, wówczas- słabo znanego polityka) daje się "rozstrzelać", w dodatku z okrzykiem "Za Rafała!" Można było powiązać to z przyjaźnią polityka i aktora, duża część prawicy dopatruje się w tym jednak kpin z Powstańców Warszawskich. Głos w sprawie zabrał Michał Żebrowski. 

 

Nie wszystkich jednak przekonała ta odpowiedź. Niektórzy użytkownicy Facebooka zwracają uwagę, że tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego nie palił papierosa przed plutonem egzekucyjnym, inni wskazują na kontekst historyczny "Kordiana", przez co samo wykorzystanie dramatu może budzić niesmak nawet bez aluzji do Powstańców Warszawskich, jeszcze inni uważają, że chodziło o promocję Trzaskowskiego, nie "Kordiana". Wpis aktora skomentował również Sebastian Kaleta, wiceszef Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.

"Kontekst spotu jest oczywisty. Ściana, strzały, okrzyk kojarzący się z okrzykiem kolejnych pokoleń powstańców, ale również ludności cywilnej. Dla przykładu proszę zobaczyć ślady po kulach w areszcie przy Rakowieckiej, gdzie w czasie Powstania Warszawskiego mogli być rozstrzeliwani cywile. A rzeź Woli? Słyszał Pan o tym masowym mordzie?"-pyta w komentarzu polityk.

Ocenę pozostawny zatem Czytelnikom. 

yenn/Facebook, Fronda.pl