„Poczekaj draniu, my cię dostaniem” – tak śpiewaliśmy. Ale nie dostaliśmy go. Taka była III Rzeczpospolita i jej wymiar sprawiedliwości"- tak premier Mateusz Morawiecki rozpoczął swoje przemówienie w Szczecinie. 

Szef rządu uczestniczył w obchodach 47. rocznicy "czarnego czwartku" z 1970 r. 

Zmarły 1 października 2015 r. Stanisław Kociołek krwawo zapisał się w historii. To właśnie on wydał zgodę na strzelanie do robotników. I to o nim mówi fragment "Ballady o Janku Wiśniewskim" przywołany przez Morawieckiego. "Krwawy Kociołek-Kat Trójmiasta" nigdy nie poniósł odpowiedzialności za swoje czyny. Premier przypomniał, że po blisko 20 latach, w 2013 roku sąd pierwszej instancji uniewinnił Stanisława Kociołka. Po roku tę decyzję utrzymał Sąd Apelacyjny. 

"Nie dostaliśmy go, bo taka była III Rzeczpospolita, taki był wymiar sprawiedliwości III RP, wymiar sprawiedliwości, który w dużym stopniu był kontynuacją poprzedniego systemu, tego systemu, z którego wywodził się kat Trójmiasta, jak brzmią słowa tej samej piosenki"- powiedział polityk w Szczecinie. Szef rządu podkreślił, że testamen, który pozostawiły ofiary Grudnia'70, jest wielkim świadectwem, dzięki któremu dziś "możemy żyć w wolnej Polsce i ten testament wypełnić". 

Mateusz Morawiecki zaznaczył, że jesteśmy winni pamięć bohaterom tych wydarzeń, w tym również "wspaniałym kaznodziejom, księżom", takim jak zmarły niedawno ksiądz Stanisław Szwajkowsz, "który szedł z pomocą rodzinom wtedy pomordowanych, uczestniczył w tych nocnych pogrzebach. Haniebnych dla władzy komunistycznej". 

Polityk podkreślił, że w grudniu'70 władza  „pokazała swoje straszne, zbrodnicze oblicze”, a później nie było już wątpliwości, jaka w istocie jest "ta władza, która się mieniła władzą robotniczą, a tak naprawdę była władzą antynarodową; władzą która prowadziła do zniewolenie i która je podtrzymywała"- powiedział szef rządu.

yenn/PAP, Fronda.pl