„Czuję się poszkodowana, a nie winna. Władze przede mną wydały od 1990 roku tysiące decyzji zwrotowych według tego samego systemu. Walczyłam z ministrem Rostowskim i Gradem o ustawę reprywatyzacyjną… Odpowiedź była taka, że jest kryzys…” - stwierdziła w rozmowie z TOK FM prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Jej słowa na temat afery reprywatyzacyjnej były co najmniej zaskakujące:

Być może tam było jakieś przestępstwo korupcyjne, inne błędy… Dlatego dostarczam materiały Komisji Weryfikacyjnej, ale ona nie ma ku temu kompetencji, by to wyjaśnić”.

O komisji z kolei mówiła, że ta wydaje… dziwne postanowienia i trzeba to sprawdzać „bo następny prezydent może za 5 czy 10 lat płacić odszkodowania. Jesteśmy w sporze kompetencyjnym.”.

Dalej z kolei dodała:

PiS się cieszy, że SN zawiesił postępowanie z powodu SN - a na podstawie tego samego przepisu Komisja powinna zawiesić działalność! Domagam się kontroli sądowej!”.

Gronkiewicz-Waltz zapytana z kolei o to, czy stanie przed Komisją, odpowiedziała oczywiście, że nie. Dodała też, że komisja stworzyła ustawę dla niej, a całość jest walką polityczną z nią samą oraz PO.

dam/TOK FM,Fronda.pl