Zdjęcie zostało umieszczone na profilu "Nergal For Polish President 2015". Były już juror programu w TVP otoczony jest  takimi muzykami jak Bruce Dickinson z Iron Maiden, gitarzysta Dave Mustaine, King Diamond, lider zespołu Metallica James Hetfield, Kerry King ze Slayera czy wokalista Rob Halford. Trudno uwierzyć by Nergal nie wiedzial o istnieniu tej fotki więc pewnie ją z ochotą zaakceptował.  Nergal ze swoim „talentem”, który musi podkreślać darciem Biblii i parodiowaniem księży by być zauważonym, mógłby w USA co najwyżej być w chórkach Britney Sperars ( Doda pewnie dokonała już udanej kastracji). Za oceanem tylko na taką odległość podszedłby do prawdziwego show biznesu. W prowincjonalnej Polsce jest jednak inaczej. Nergal jest idealnym tworem do czytelników maistreamowych tygodników i odpowiada jako głos pokolenia dzieciaków III RP. Cóż, taki mamy poziom umysłowy części narodu. Umalowanej lala, której banały i brednie są chyba tylko objawieniem dla wyborców Kotlińskiego czy Rozenka, do niedawna przynajmniej przedstawiała jednak jakiś spójny plan prowokowania chrześcijan, które wystarczyło by dostać się do show biznesu. Teraz lalka Barbie metalowej muzyki zaczyna parodiować samą siebie.

 

 

Trudno nie zauważyć, że pozwolenie na zrobienie z siebie mesjasza dla muzyków światowego formatu jest po prostu obciachowe i żałosne. To tak jakby dziś jakiś drugoligowy polski piłkarz przebrał się za Jezusa i pozował na mesjasza Kaki, Messiego i Villi albo Marcin Mroczek stanąłby między Robertem De Niro, Alem Pacino, Leonardem di Caprio i Bradem Pittem.  Czy lala ma naprawdę aż takie kompleksy? Nergal idzie powoli drogą Ruchu Palikota i wypala się ze wszystkich pomysłów, które mają zwrócić na niego uwagę. Na dodatek skończył mu się kontrakt z TVP i gdzieś musi robić chałturki by się utrzymać. Lali zostaje jeszcze „Taniec z gwiazdami” i może Big Brother dla celebrytów. Talent do takich programów Nergalik ma. I na dodatek może jeszcze się umalować.

 

Łukasz Adamski