Maria Sokołowska, nastoletnia bohaterka prawicy, która nie przyjęła kwiatów od premiera Tuska, bo uważa go za zdrajcę zapewnia, że nie odczuwa jakoś specjalnie popularności. "Staram się być taką, jaką byłam. Staram się być sobą. Dalej służyć Panu Bogu, ludziom i Polsce" – przyznaje w rozmowie z Niezalezna.pl. I dodaje, że nic się w jej życiu nie zmieniło, poza tym, że musi więcej czasu poświęcić na odpisywanie ludziom w internecie.

Czy przyszkadza jej fala krytyki ze strony niektórych mediów? Maria Sokołowska przyznaje, że otrzymuje wiele pytań, które obrażają nie tylko ją, ale także Pana Boga i Polskę, ale zapewnia, że poza komentarzami w internecie nie czuje się szykanowana. Dodaje jednak, że otrzymała także wiele pozytywnych sygnałów i pochwał ze względu na swoją postawę.

Jarosław Wróblewski pyta dziewczynę także o jej wpis internetowy na temat Żydów, który w mediach został uzanany za antysemicki. Sokołowska wyznaje, że była bardzo zaskoczona taką reakcją. " Po pierwsze, wyraźnie w mojej odpowiedzi napisałam, że nie wolno być antysemitą i Żydzi są takimi ludźmi, jak wszyscy. Po drugie, po prostu zaczęłam się śmiać – jak mogłabym być antysemitką, skoro Pan Jezus, którego tak mocno kocham, był w ziemskim życiu Żydem. Jego Matka, moja imienniczka – również była Żydówką" – odpowiada nastolatka. I zapewnia, że kocha wszystkich ludzi, również Żydów. Odpowiedziała jedynie na pytanie, nie miała zamiaru nikogo obrażać – mówi. 

Sokołowska opowiada również o ostanim spotkaniu z Donaldem Tuskiem. Dziewczyna była zaskoczona gestem premiera, który chciał jej oddać otrzymane od uczniów kwiaty. "Zachował się, jakby go nie było stać na kwiaty, aby mnie przeprosić i jakby gardził prezentem od uczniów. To świadczy o jego wychowaniu i osobistej kulturze" – komentuje. Dodaje jednak, że gdyby sam przywiózł dla niej kwiaty, również nie przyjęłaby ich, bo uważa premiera za zdrajcę.

Maria wyznaje, że cieszy się z burzy, jaką wywołała w Polsce, bo może pobudzi to Polaków do myślenia. I dodaje, że ma nadzieję, że prawda zwycięży. "Mam też takie przesłanie, prośbę do Polaków żeby zaczęli się modlić za naszą ojczyznę, za rządzących, za wolność. Nie zmienimy niczego na lepsze w naszym kraju bez modlitwy. Zależy mi, aby ten przekaz trafił do wszystkich Polaków, aby połączyli się we wspólnocie modlitewnej za nasz kraj. Poprzez modlitwę będziemy wiedzieli, co robić" – mówi licealistka. Deklaruje, że sama modli się nie tylko za Polskę, ale także za premiera Tuska. I to bardzo często.

Gdyby spotkała się z premierem raz jeszcze, powiedziałaby mu, że bardzo mu współczuje, bo przez tyle lat bycia politykiem musi zmagać się ze swoim sumieniem. "Powiedziałabym mu, że bardzo mi go szkoda, bo on nie utożsamia się z Polską, jej kulturą i tradycją" – konstatuje.

MaR/Niezalezna.pl