Nawrócony muzułmanin ze Stanów Zjednoczonych przyjął chrzest w jednym z tamtejszych kościołów prezbiteriańskich. Informację na ten temat opublikowano w internecie. W ten sposób mężczyzna został narażony na ogromne niebezpieczeństwo. Gdy wyjechał do Syrii, został porwany przez radykalnych muzułmanów i niemal zabity.

Oprawcy związali go i przez kilka dni torturowali. Bito go, dźgano nożem, został nawet postrzelony. Chciano wreszcie odciąć mu głowę; nie wiadomo, co powstrzymało przed tym muzułmanów. Do porwania nawróconego doszło w Damaszku w Syrii.

Mężczyzna twierdzi, że kościół, w którym przyjął chrzest, zgodził się nie upubliczniać informacji na ten temat. Stało się jednak inaczej i radykałowie dowiedzieli się o chrzcie z sieci.

Były muzułmanin wyjechał do Syrii, by przywieźć stamtąd do Stanów Zjednoczonych swoją narzeczoną. Protestancka wspólnota, która została oskarżona o narażenie mężczyzny na śmierć, nie przyznaje się do winy.

pac/charismanews