Były opozycjonista czasów PRL, Władysław Frasyniuk na każdym kroku pluje na rząd PiS. Niedawno został nawet wyniesiony z miesięcznicy smoleńskiej, którą usiłował zakłócił wraz z Obywatelami RP. Zaskakuje, w jaki sposób w "Poranku" na antenie radia TOK FM wypowiedział się o opozycji.

Na początku Frasyniuk zwrócił uwagę, że uczestnikom lipcowych demonstracji przeciwko reformie sądownictwa nie udało się zbudować silnej struktury. 

"Już widać, jaki błąd popełniło w lipcu młode pokolenie. My w sierpniu 80. roku z demonstracji wyszliśmy ze strukturą. Teraz nie powstało nic. Ja im mówiłem, że ważna jest umiejętność gromadzenia ludzi, ale nic takiego nie powstało"- ocenił. Jak dodał, organizując protest, bierzemy odpowiedzialność za zjednoczenie ludzi, a dziś po stronie tych, którzy w lipcu protestowali, "nie ma już emocji". Wyjątkiem, zdaniem Frasyniuka są Obywatele RP, którzy "siądą pod Sejmem, choćby było ich czterech"- aż tak marnie widzi przyszłość swojej ulubionej organizacji?

Czy projekty PiS w sprawie sądownictwa mogły pomóc opozycji zjednać sobie ludzi?- Zastanawiał się prowadzący. Były opozycjonista czasów PRL odparł:

"Ja bardziej wierzę, że Kaczyński potknie się o własną nogę, niż że Petru ze Schetyną coś obmyślą."

Może więc przynajmniej w jednej kwestii można przyznać Frasyniukowi rację...

yenn/TOK FM, Fronda.pl