Truizmem jest pogląd, iż pozwolenie na aborcję powoduje, że dopuszczalna granica zabicia dziecka się przesuwa. Światowej sławy bioetyk (sic!) Prof. Peter Singer zwracał na to uwagę jako pierwszy i przekonywał, że można dopuścić zabicie przez matkę noworodka. "Gdy zaś chodzi o dzieciobójstwo nasza kultura powinna się uczyć od innych, szczególnie teraz, gdy- jak one-musimy ograniczać liczebność rodzin (…) praktykowane w pewnych kulturach dzieciobójstwo ma solidne postawy z przeanalizowanych  już powodów, dla których NOWORODKOWI NIE PRZYSLUGUJE TAKIE SAMO PRAWO DO ŻYCIA JAK OSOBIE DOROSLEJ." W innej swojej pracy Singer przekonuje: „Powinniśmy z pewnością obwarować bardzo ścisłymi warunkami przyzwolenie na zabijanie niemowląt; ale bardziej ze względu na skutki zabijania dla innych, niż na zewnętrzne zło ich zabijania"- pisał idol lewicy. Teraz jego poglądy powtórzyło dwóch innych ludzi nauki.

 
Alberto Giubilin, filozof z Uniwersytetu w Mediolanie i Francesca Minerva, etyk z Uniwersytetu w Melbourne, przekonują w artykule, który ukazał się na stronie internetowej medycznego pisma "Journal of Medical Ethics", że "skoro zarówno nienarodzone dziecko, jak i noworodek nie mają moralnego statusu osoby i w konsekwencji z punktu widzenia moralnego są nieistotne, wobec tego dopuszczalna jest tzw. aborcja po ich urodzeniu we wszystkich przypadkach, gdy aborcja jest dopuszczalna, nawet wtedy jeśli noworodek jest całkowicie zdrowy". Dalej „naukowcy” piszą: "Twierdzimy, że zabicie noworodka może być etycznie dopuszczalne w świetle wszystkich okoliczności, w których aborcja byłaby dopuszczalna. Takie okoliczności obejmowałyby również przypadki, gdy przyszły noworodek potencjalnie mógłby się urodzić, ale dobro rodziny byłoby zagrożone". „Autorzy skandalicznego artykułu uzasadniają możliwość zamordowania noworodka interesami rodziców. "Jeśli kryteria, takie jak koszty społeczne, psychologiczne lub ekonomiczne, stanowią dla potencjalnych rodziców wystarczająco dobry powód do aborcji nawet wtedy, gdy płód jest zdrowy i w związku z tym, że status moralny noworodka jest taki sam jak dziecka poczętego, czyli nie ma żadnej wartości moralnej jako potencjalna osoba, to te same powody, które uzasadniają aborcję powinny również usprawiedliwiać zabijanie potencjalnych osób, nawet gdy są one na etapie noworodka"- informuje PiotrSkarga.pl

 

Tyle razy opisywałem zbrodniczość myślenia aborcjonistów na tym portalu, że nie ma sensu robić tego po raz kolejny. Musiałbym znów przywołać opowiadanie Philipa K.Dicka „Przedludzie”, w którym pisał on o ciągłym przesuwaniu granicy legalnego abortowania ludzi. Ta wizja zaczyna się powolutku spełniać. Ja się temu naprawdę nie dziwię. Dopuszczenie aborcji do pewnego okresu życia dziecka nienarodzonego, skutkuje tym, że nie można powstrzymać przesuwania tej granicy. Na jakiej bowiem podstawie można to robić? Dlaczego „płód” staje się człowiekiem w 3 miesiącu rozwoju prenatalnego, a nie w 4? A dlaczego nie kilkanaście godzin przed 3 miesiącem? A dlaczego nie w momencie urodzin? A może jak zacznie raczkować? Przecież „późne aborcje”, które popierają również czołowi polscy aborcjoniści, powodują, że nielogiczne jest niedopuszczanie zabijania noworodków. Do tego właśnie prowadzi pozwolenie by społeczeństwo decydowało kiedy zaczyna się życie ludzkie. Dzisiejsze stanowisko ludzi nauki pokazuje, że nie potrafimy niczego nauczyć się z historii. Eugenika powróciła i to w wielkim stylu.


Łukasz Adamski