Do owych myślicieli, których prace odnoszą się do tego, co obecnie nazywamy ekonomią wolnorynkową, lub po prostu – ekonomią, zalicza się, w kolejności historycznej, wielu filozofów scholastycznych, z żyjącym w XIII wieku świętym Tomaszem z Akwinu na czele, a szczególnie - późnych scholastyków hiszpańskich - „autorów szkoły z Salamanki” z XIV-XVI wieku, a następnie – Adama Smitha, żyjącego w drugiej połowie XVIII wieku i uważanego, szczególnie w świecie anglosaskim, za ojca tej nauki. Kolejno, do rzędu najwybitniejszych ekonomistów należą Frédéric Bastiat, którego działalność twórcza przypadła na połowę XIX wieku, a od tego czasu - cala plejada gwiazd ekonomii: Ludwig von Mises, Friedrich von Hayek, Milton Friedman...

Wszyscy oni niewątpliwie przyczynili się do postępu ludzkości, ułatwiając ludziom korzystanie w swej działalności gospodarczej z osiągnięć ekonomii.

Tymczasem tak naprawdę to już 2000 lat temu nauczanie o najważniejszych zasadach, mających odniesienie do gospodarki, aby ta najlepiej służyła ludziom, mamy do zawdzięczenia Jezusowi i Dekalogowi, na który Jezus nieraz wskazuje.

Co jest bardzo znamienne, wszyscy poprzednio wymienieni myśliciele doszli do wniosków będących w zgodzie z tym nauczaniem i zakazami Dekalogu w zakresie dotyczącym gospodarki.  

Niestety, współcześni ekonomiści i prawodawcy stanowiący prawa dotyczące polityki gospodarczej nie czerpią ze zdroju nauk Jezusa Chrystusa i z osiągnięć uczonych, którzy ważność i prawdę tych nauk potwierdzili w działaniu i efektach społecznych gospodarki wolnorynkowej. Wręcz przeciwnie, wiele ze stanowionych praw kłóci się z tymi naukami, a więc i ze zgodnymi z nimi zasadami gospodarki wolnorynkowej. Nic dziwnego, że efekty stosowania takich praw stanowionych okazują się być gospodarczo i społecznie szkodliwe, a więc często odwrotne od zamierzonych.       

Przypomnijmy więc wspomniane, odnoszące się do spraw gospodarczych, nauczania Chrystusa. Przedstawiał On je często w formie Przypowieści, na ogół co prawda o kilku wątkach znaczeniowych.

Po tekście każdej Przypowieści znajduje się jej omówienie, dokonane przez Jana Bodakowskiego, w odniesieniu do wątku gospodarczego,  a czasem i społecznego, i do czasów współczesnych.

Jan Michał Małek   
                     
*  *  *

Przypowieść o przewrotnych rolnikach (Mk 12: 1-9)

1 I zaczął im mówić w przypowieściach: «Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę2. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. 2 W odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, by odebrał od nich część należną z plonów winnicy. 3 Ci chwycili go, obili i odesłali z niczym. 4 Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i tego zranili w głowę i znieważyli. 5 Posłał jeszcze jednego, tego zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili, drugich pozabijali. 6 Miał jeszcze jednego, ukochanego syna. Posłał go jako ostatniego do nich, bo sobie mówił: "Uszanują mojego syna". 7 Lecz owi rolnicy mówili nawzajem do siebie: "To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze". 8 I chwyciwszy, zabili go i wyrzucili z winnicy. 9 Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym.

W przypowieści tej odnaleźć można wskazówki co do tego jak powinny wyglądać zakorzenione w moralności relacje gospodarcze. Jezus ukazuje tu historię ówczesnych socjalistów i komunistów, w postaci przewrotnych rolników, którzy na drodze rewolucji „uspołecznili” winnicę, zabijając (w imię sprawiedliwości społecznej?) uczciwych pracowników i syna właściciela. Właściciel winnicy przywracając sprawiedliwość zabił rewolucjonistów. Tym samym Jezus jednoznacznie uznał nienaruszalność własności prywatnej, niemoralność „uspołecznienia” przedsiębiorstw i potrzebę zdławienia rewolucji siłą.
Jednoznaczna postawa Jezusa w stosunku do zamachowców na cudzą własność stała się jedną z przyczyn, dla której faryzeusze prześladowali i zabili Jezusa, a do dziś ich socjalistyczni odpowiednicy walczą z Jego nauką.

Przypowieść o talentach ( Mt 25: 14-30)


14 Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. 15 Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16 ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. 17 Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. 18 Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 20 Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". 21 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 22 Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". 23 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 24 Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. 25 Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!" 26 Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. 27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma2. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".

W jednym z wątków powyższej przypowieści znajdujemy pochwałę inwestowania. Kto nie stara się być gospodarnym inwestując, obracając kapitałem i pomnażając majątek, choćby tylko drogą pobierania odsetek od pożyczonego bankierom kapitału, lecz bezproduktywnie go przetrzymuje, ten grzeszy i zostanie surowo ukarany. Kapitalista pomnażający majątek i tworzący bogactwo będzie nagrodzony. Innym wątkiem Przypowieści jest potwierdzenie faktu, że różni ludzie obdarzani są różnymi zdolnościami przez swego Stwórcę i dlatego nie mogą być między sobą równi, a próby wyrównywania tej natury rzeczy są z góry skazane na niepowodzenie. 

Przypowieść o siewcy (Mk 4: 14-20)

1 Znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej [pozostając] na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. 2 Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce:
3 «Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. 4 A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. 5 Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. 6 Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. 7 Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. 8 Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny». 9 I dodał «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!».


W powyższej Przypowieści Jezus nauczał, w odniesieniu do gospodarki, że inwestycje raz generują straty a raz zyski, co nie wymaga jakiejkolwiek interwencji państwa. Zysków można spodziewać się gdy inwestycje padną na żyzną glebę potrzeb konsumentów. W Przypowieści tej odnaleźć też można akceptację nierówności majątkowych, jako wynikających z natury udanych i nieudanych inwestycji.

Przypowieść o synu marnotrawnym (Łk 15: 11-32)


11 Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. 12 Młodszy z nich rzekł do ojca: "Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada". Podzielił więc majątek między nich. 13 Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. 14 A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. 15 Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie4. 16 Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. 17 Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. 18 Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu5 i względem ciebie; 19 już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. 20 Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. 21 A syn rzekł do niego: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu6 i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem". 22 Lecz ojciec rzekł do swoich sług: "Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! 23 Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, 24 ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się". I zaczęli się bawić.
25 Tymczasem starszy jego syn7 przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. 26 Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. 27 Ten mu rzekł: "Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego". 28 Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. 29 Lecz on odpowiedział ojcu: "Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. 30 Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę". 31 Lecz on mu odpowiedział: "Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. 32 A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się"».


Jednym z przesłań powyższej Przypowieści Jezusa jest wskazanie na prawo właściciela do swobodnego dysponowania swym majątkiem, choćby i wtedy, gdy wielu ludziom może się to wydawać niesprawiedliwe.

Przypowieść o słudze wiernym i niewiernym (Łk 12: 41-48)

.41 Wtedy Piotr zapytał: «Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?» 42 Pan odpowiedział: «Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? 43 Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. 44 Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. 45 Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, 46 to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. 47 Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. 48 Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.

W przypowieści tej zawarta jest pochwała i potrzeba wyznaczenia nagrody dla uczciwego pracownika w pełni zaangażowanego w swej pracy na rzecz pracodawcy, a wyznaczona surowa kara dla pracownika świadomie niespełniającego swych obowiązków wobec niego. Im wyższa pozycja pracownika w służbie zarządzania cudzym mieniem, tym więcej będzie się od niego wymagać, a i kara dla niego będzie wyższa w przypadku niewywiązania się ze swoich obowiązków. Stąd osoby, którym społeczeństwo odpłatnie powierza pełnienie funkcji zaufania publicznego, niech oczekują surowej kary jeśli zaufania tego nadużyją. 

Przypowieść o pannach roztropnych (Mt 25: 1-13)

1 Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. 2 Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. 3 Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. 4 Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. 5 Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. 6 Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!" 7 Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. 8 A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". 9 Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!" 10 Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. 11 W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" 12 Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was". 13 Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.

Przypowieść o pannach roztropnych jest krytyką (socjalistycznych) koncepcji nie ponoszenia konsekwencji własnej nieodpowiedzialności. Koncepcji urzeczywistnianej dziś (kosztownie i nieskutecznie) przez politykę społeczną państwa opiekuńczego. Ludzie według Jezusa mają sami dbać o siebie, sami muszą ponosić bolesne konsekwencje swoich nieodpowiedzialnych czynów, lub braku roztropności.

[koniec_strony]

Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20: 1-16)

1 Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. 2 Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. 3 Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, 4 i rzekł do nich: "Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam". 5 Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. 6 Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: "Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?" 7 Odpowiedzieli mu: "Bo nas nikt nie najął". Rzekł im: "Idźcie i wy do winnicy!" 8 A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: "Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!" 9 Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. 10 Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. 11 Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, 12 mówiąc: "Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty". 13 Na to odrzekł jednemu z nich: "Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? 14 Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. 15 Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?" 16 Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

W przypowieści o robotnikach w winnicy Jezus popiera swobodę umów, odrzucając idee przymusowych układów zbiorowych i wyznaczonej przepisami równej płacy za tę samą pracę. Każdy właściciel ma prawo swobodnie dysponować swoją własnością,. Podobnie i właściciel przedsiębiorstwa ma prawo swobodnie dysponować majątkiem firmy i płacić pracownikom różne stawki. Nauczanie zawarte w tej Przypowieści powinien znać każdy, kto uważa się za chrześcijanina. Zwłaszcza pracownicy, członkowie związków zawodowych powinni poznać tę przypowieść choćby po to, aby nie patrzeć „złym okiem” na to, że ktoś inny dostaje wyższe wynagrodzenie. (Kłania się tu Przykazanie X).     

Jezus jest za likwidowaniem nierentownych podmiotów gospodarczych (Mt 3: 10)  Jezus dopuszcza możliwość bankructwa tych podmiotów gospodarczych, które nie zyskały uznania konsumentów (Mt 3: 10)

10 Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

Jezus daje wyraźnie do zrozumienia, że bankructwo jest czymś naturalnym w gospodarce i nie wzywa On do ratowania bezowocnych przedsięwzięć za wszelką cenę, co współcześnie przejawia się zwykle w postaci rządowego interwencjonizmu na koszt wszystkich podatników.

Fiskalizm narzędziem walki z Jezusem (Mr 12: 13-17)

13 Posłali natomiast do Niego kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. 14 Ci przyszli i rzekli do Niego: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?» 15 Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: «Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć». 16 Przynieśli, a On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli Mu: «Cezara». 17 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». I byli pełni podziwu dla Niego.

Faryzeusze chcieli wykorzystać fiskalizm państwa by zaszkodzić Jezusowi.  Jezus głosił, że podatki mamy płacić tym którym się należą, co oznacza, iż są tacy, którzy żądają nienależnych sobie podatków, których płacić nie musimy. Np. przysłowiowy Kowalski nie ma obowiązku płacenia haraczu gangsterowi w zamian za tzw. ochronę, o którą nie prosił, a Polak nie ma obowiązku płacenia podatku na utrzymanie brukselskiej biurokracji.
Jezus postrzegał podatki też jako instrument represji wobec niektórych ludzi

24 Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy12 z zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy?» 25 Odpowiedział: «Owszem». Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych13?» 26 Gdy powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. 27 żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera* . Weź go i daj im za Mnie i za siebie!»

* moneta srebrna o wartości 4 drachm
---------------------------------------------------------------------------

Związane z powyższymi inne uwagi i ważne wnioski z Nowego Testamentu

Wrażliwość społeczna (J 12: 11)

1 Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. 2 Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. 3 Maria zaś wzięła funt2 szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła2. A dom napełnił się wonią olejku. 4 Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: 5 «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» 6 Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. 7 Na to Jezus powiedział: «Zostaw ją! Przechowała to, aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu3. 8 Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie». 9 Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. 10 Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, 11 gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.

Jak z powyższego wynika Judasz wykazywał niezwykle lewicową wrażliwość społeczną wypominając Marii siostrze Łazarza, że namaściła stopy Jezusa drogim olejkiem, zamiast sprzedać olejek, a dochód przeznaczyć na potrzeby ubogich. Co charakterystyczne kasę apostołów trzymał właśnie Judasz co pozwalało mu systematycznie okradać Jezusa i jego uczniów.

Czy ci spośród rządzących współczesnymi państwami, którzy, jakoby w trosce o ubogich i potrzebujących zajmują się redystrybucją środków pod przymusem zabranych obywatelom (czyli zagrabionych im w majestacie ustanowionego, przez będących u władzy socjalistycznych wrażliwców, prawa), nie wykazują obłudy podobnej do tej jaką przejawiał Judasz jako zarządca kasy, z której wykradał pieniądze? Oni również wyciągają z kasy państwowej cudze pieniądze również dla siebie. 

Kto nie chce pracować niech też nie je (2 Tes 3,10)


Czołowy apostoł Chrystusa w swym liście do Tesaloniczan pisze: ”Kto nie chce pracować, niech też nie je”. Wniosek z tego, że bezrobotni, nie chcący podjąć pracy nie zasługują na pomoc innych ludzi, aby mieli co jeść. Pojęcie bezrobocia w ogóle w Piśmie Świętym nie występuje. Słowo to powstało stosunkowo niedawno na potrzeby państwa opiekuńczego i, zgodnie z jego terminologią, odnosić się ma do ludzi, którzy – jak to się twierdzi - nie mogą znaleźć pracy. Tymczasem w systemie gospodarki wolnorynkowej, w przeciwieństwie do systemu socjalistycznego, użytecznej pracy do wykonania wokół nas nigdy nie brakuje, z tej prostej przyczyny, że potrzeby ludzkie są nieograniczone, a ich zaspokajanie wymaga wkładu pracy w przetwarzanie i udostępnianie człowiekowi zasobów naturalnych. Gdy ktoś, w warunkach gospodarki wolnorynkowej, mówi o niemożności znalezienia pracy, to najczęściej ma on na myśli znalezienie pracy, która przynosiłaby mu pożądane przez niego zarobki za odpowiadający mu rodzaj pracy. Zasiłki dla bezrobotnych nieraz stanowią nagrodę za lenistwo i nieróbstwo, co oczywiście jest gospodarczo szkodliwe i sprzyja szerzeniu się biedy. Zasiłki te bywają rodzajem inwestycji w bezrobocie.

* * *

Z powyższych nauk zawartych w Ewangeliach bardzo jasno wynika, że model wolnorynkowy, oparty na poszanowaniu ludzkiej pracy i jej owoców w postaci własności prywatnej i związanej z nią wolności indywidualnej, jest zastosowaniem tych nauk, oraz wniosków z nich płynących, do gospodarki i organizacji społeczeństwa. Dla każdego chrześcijanina powinna to być prawda oczywista.

Jan Bodakowski

Tekst ukazał się pierwotnie na stronie Fundacji PAFERE...