Postawa 17-letniej Marii Sokołowskiej, która zapytała premiera Donalda Tuska, dlaczego jest zdrajcą, a później nie przyjęła od niego kwiatów, wywołuje wściekłość mainstreamu. „No to mamy nową gwiazdę. Panna Marysia, licealistka z Gorzowa, została najbardziej znaną licealistką w Polsce. Wystarczyło nieokrzesanie i brak wychowania” – pisał Tomasz Lis, dla którego Maria jest „na swój sposób przerażająca”. „Ta buta, ta - mam wrażenie nienawiść - w spojrzeniu, te nienawistne słowa wypowiedziane z absolutną wiarą w ich słuszność” – pisał zatrwożony redaktor.

„Osobiście dałabym za to w pysk, aż by się nogami nakryła" – napisała na Twitterze Elżbieta Igras, jak sama się przedstawia, „radna, krajanka Palikota, fanka Tuska".

Co ciekawe, na wpis radnej Platformy zareagował sam premier Tusk. Ale nie, oczywiście, że nie zganił kobiety za pozbawiony kultury wpis. Szef rządu napisał: "Nie gniewam się. A dziewczyny po prostu żal. Ciężko żyć z taką negatywną emocją".

Jak ustaliła Niezalezna.pl, Elżbieta Igras jest od kilku lat radną Platformy Obywatelskiej na warszawskim Ursynowie. Zasiada m.in. w Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Promocji. Wcześniej znana była głównie jako piosenkarka. W 1969 r. wystąpiła na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej organizowanym przez Główny Zarząd Polityczny Wojska Polskiego, zdobywając tam Złoty Pierścień.

Beb/Natemat.pl/Niezalezna.pl