Panika w rządzącej partii jest coraz bardziej widoczna, malejące społeczne poparcie i lecące na łeb sondażowe słupki sprawiają, że jej prominenci chwytają się wszelkich możliwych sposobów by obrzydzić konkurencję w oczach wyborców, a w sukurs idą im wiodące media przerażone możliwym powrotem do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Agata Nowakowska („Gazeta Wyborcza”) na antenie radia TOK FM przekonywała, że „nie należy przywiązywać wagi do programu przedstawionego przez szefa PiS, bo ten już wielokrotnie zmieniał zdanie: „PiS kiedy rządził pozwolił Zycie Gilowskiej na obniżenie podatków, cięcie składki rentowej. A teraz prezes Kaczyński mówi, że jest za podatkiem progresywnym” - perorowała, nie zauważając nawet, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, że progi w podatku progresywnym również można obniżać. Słowem oczywiście nie wspomniała, że Donald Tusk przysięgał wywalić z rządu każdego, kto chciałby podatki podnosić – szef partii i państwa zdanie zmieniać może, jego główny konkurent zaś takiego prawa nie ma.

Strach polityków Platformy, ich oderwanie od rzeczywistości i ludzi, których (teoretycznie) reprezentują uwidoczniły się podczas minionej konwencji w chorzowskiej hali „Kapelusz”, która zamieniła się na ten jeden, weekendowy dzień w warowną twierdzę – setki policjantów, agentów Biura Ochrony Rządu, armatki wodne stojące w gotowości i płot oddzielający partyjnych kacyków od zgromadzonej licznie hołoty pokazały, że do pełnej realizacji znanego z innych czasów hasła „naród z partią” dużo jeszcze brakuje a „szlachta” z gminem bratać się nie ma zamiaru.

A'propos innych czasów: „PO potrafi dyskutować po to, by wtedy, gdy przychodzi czas konfrontacji o własne racje, walki na argumenty, być jak jedna pięść...” - wołał z mównicy szef partii i państwa nagradzany oklaskami delegatów. Łza mi się w oku zakręciła a wzruszenie odebrało mi mowę. Po tylu latach znów usłyszeć te słowa, sparafrazowane nieco, ale rozpoznawalne, poczuć smak tamtych czasów kiedy smarkaczem będąc wsłuchiwałem się w nie, wygłaszane dziecięcym głosikiem podczas jednej z licznych akademii ku czci...

(...)

A gdy się w partię zejdziemy w walce -

to padnij, wrogu, leż i pamiętaj.

Partia - to ręka milionopalca,

w jedną miażdżącą pięść zaciśnięta.

(…)”

Pisał kiedyś Włodzimierz Majakowski a dziś powtórzył Donald Tusk. I jak tu odmówić głosu

człowiekowi, który smak dzieciństwa przypomina?

"Naród z partią”...

Cholera, czy to nigdy nie może być odwrotnie???

Alexander Degrejt