Portal Fronda.pl: Polski rząd zgodził się wczoraj na narzucenie krajom unijnym kwot uchodźców. Jak ocenia pan minister tę decyzję?

Arkadiusz Czartoryski, PiS: Jestem właśnie po dyskusji na Komisji ds. Kontroli Państwowej. Omawialiśmy raport Najwyższej Izby Kontroli mówiący o tym, że w Polsce nie ma spójnej, prawdziwej polityki prorodzinnej, która mogłaby przynieść polskim rodzinom realną pomoc. Dawałem przykład z autopsji, gdy starałem się pomóc jednej rodzinie, w której ojciec samotnie wychowuje dzieci. Ma dwóch chłopców w III klasie podstawówki. Są bardzo biedni, ale nie ma tam żadnej patologii. Pomoc państwa przy wyprawce należy się tylko dla jednego z tych uczniów i to w praktyce dopiero po złożeniu wniosku, a więc po trzech miesiącach nauki. Gdy postanowiłem sam kupić tym uczniom podręczniki, to okazało się, że wszystkie potrzebne im książki kosztowały 550 złotych. Ojciec musiał wyposażać je przecież wcześniej – i będzie musiał robić to jeszcze wiele lat. To już tysiące złotych tylko za podręczniki.

Dlaczego o tym mówię? Bo państwo polskie nie załatwiając chociażby takiej kwestii, nie załatwiając kwestii błagających o powrót do kraju Polaków z Mariupola, głosuje za przymusowym przyjmowaniem ludzi, którzy wcale nie chcą do nas przyjeżdżać. Fakt, że polski rząd głosuje za takim rozwiązaniem, to sytuacja niezwykle skandaliczna. Dodatkowo, niestety, zrywamy solidarność z krajami Grupy Wyszehradzkiej. Tymczasem wiele interesów państw Europy Środkowo-Wschodniej było i pozostaje wspólnych. Mamy podobne położenie geograficzne, podobny problem z sąsiedztwem Rosji, podobne problemy z omijaniem nas przez rurociągi gazowe. Powinniśmy trzymać się razem, bo inaczej będziemy ogrywani przez najsilniejsze kraje Europy Zachodniej. W takich warunkach Polska powinna robić wszystko, by wzmacniać Grupę Wyszehradzką. Ciekawe, jak teraz, po wczorajszym głosowaniu, polski rząd będzie chciał zabiegać choćby o poparcie sprawy umieszczania na terytorium Polski stałych baz NATO wobec sprzeciwu Niemiec? To, co się stało, jest dla mnie absolutnym szokiem. Jak można było zaprzepaścić wieloletnie starania o utrzymanie wspólnego stanowiska przez rządy krajów środkowoeuropejskich?

Jeżeli ta decyzja jest dla nas niekorzystna, to dlaczego rząd ją podjął?

Uległość pani premier Kopacz i strach przed polityką Niemiec. Trzeba powiedzieć jasno, że Niemcy popełnili ogromny błąd, zachęcając ludzi z całego świata do przyjazdu do swojego kraju. Nie wiem, z czym to jest związane: czy z chęcią rozwiązania w ten sposób własnych problemów demograficznych lub podobnymi kwestiami? Jeżeli jednak jeden kraj popełnia błąd, to nie może być tak, by swoją wolę narzucał wszystkim sąsiadom. Niestety, pani premier Kopacz uważa, że jedyną drogą Polski jest biernie stać i przyjmować politykę Angeli Merkel.

Ze skutkami zgody na pomysł Brukseli i Berlina będzie się borykał już przyszły polski rząd. Nie obawia się pan minister jakichś trudności?

Skutki są najbardziej dramatyczne.  Miał miejsce groźny precedens. Poprzez głosowanie większych krajów można narzucić krajom mniejszym rozwiązanie bardzo sztuczne. Po pierwsze będzie to miało bez wątpienia skutki w innych, przyszłych kwestiach. Ten precedens będzie wykorzystywany. Po drugie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, przed jakimi trudnościami stanie kolejny rząd. Tych imigrantów mogą być wkrótce kolejne setki tysięcy, czy nawet miliony. A przecież mamy – moim zdaniem – do czynienia z celową polityką niektórych organizacji islamskich, które wysyłają celowo swoich przedstawicieli do Europy. W przyszłości może to skutkować bardzo niedobrymi wydarzeniami. Za zgodę rządu będziemy być może musieli słono zapłacić.

bjad

<<< NAJLEPSZY SPOSÓB PRZECIWKO SIŁOM ZŁA! ZOBACZ KONIECZNIE >>>