Z najnowszych badań ESPAD, wykonanych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii wynika, że polska młodzież coraz chętniej sięga po marihuanę. Na dodatek wzrasta liczba nastolatków pijących wódkę. Przyznaje się do tego aż 41 proc. młodzieży. Z badań wynika, że popularne jest jej łączenie z paleniem konopi. Młodzi ludzie nie są również świadomi szkodliwości konopii. 66 proc. dzieciaków uważa, że nie jest ona szkodliwa. Jeszcze osiem lat temu konopie indyjskie za niezdrowe dla zdrowia uważało 80 proc. osób. Te dane to kolejny dowód na to, że w ostatnim roku diametralnie zmieniło się nastawienie młodych ludzi do marihuany. Miesiąc temu podobne wyniki badań przedstawiło Mazowieckie Centrum Profilaktyki Uzależnień, które pokazało, że aż 48 proc. gimnazjalistów opowiada się za legalizacją marihuany. Latem 2010 r., gdy wykonano pierwsze takie badanie, było ich o 21 proc. mniej. „Dzieci popierają coś, czego nie rozumieją, a ich odpowiedzi to efekt psychologicznego nasycenia informacyjnego. Palikot pokazał, że socjotechniką, nagłaśnianiem sprawy można kształtować wybory ludzi” – komentował w „Rzeczpospolitej”  prof. Mariusz Jędrzejko, socjolog z SGGW i dyrektor Mazowieckiego Centrum. Szczególnie wśród zamożnych dzieciaków z dużych miast zauważyć można wzrost poparcia dla legalizacji trawki (80 proc.) Również te badania pokazują, że młodzi nie są odporni na propagandę zwolenników legalizacji konopi. Ok. 60 proc. gimnazjalistów, 72 proc. uczniów szkół średnich i 78 proc. studentów uważa, że marihuana nie uzależnia. Opracowanie naukowe na ten temat czytał co piąty.


Bardzo trudno nie łączyć tych danych z sukcesem Palikota, który wmawia, że trawka powinna być legalna, choć sam nie ma jaj by ją zapalić w Sejmie. Ogłupiająca młodych ludzi propaganda cynicznego polityka z Biłgoraja zaczyna zbierać swoje żniwa. I przyznaje to nawet dziennik „Metro”, należący do lansującego Palikota koncernu Agora. Cytowany przez gazetę  Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii zauważa, że: ”W debacie publicznej coraz mocniej słychać głos tych, którzy próbują przekonać młodych, że marihuana to substancja bezpieczna i atrakcyjna. To kłamstwo, ale młodzi są podatni na takie hasła”. Nie można zamykać oczy na to, że kwestie legalizacji marihuany do głównego dyskursu publicznego wprowadził Janusz Palikot, który dzięki skalkulowanej odpowiedzi na infantylne postulaty młodzieży, usankcjonował jej spożycie. Ruch Palikota przekonuje, że legalizacja trawki uderzy w dilerów. Możliwe, że tak będzie na krótką metę. Jednak w dłuższej perspektywie taka polityka jest nieskuteczna, co pokazuje powolne odejście od takiej polityki Holendrów. Na razie to Palikot swoją nieodpowiedzialną retoryką spowodował, że młodzi ludzie chętniej kupują trawkę u dilerów i dają zarabiać mafii. Oczywiście pretorianie Palikota, odwracają kota ogonem. Jednak trudno polemizować z tezą, która ma oparcie w powyższych badaniach. Trawka oczywiście zawsze była dostępna dla młodzieży. Wiem to, bo sam również od niej nie stroniłem. Żadne przepisy nie spowodują, że jej spożycie spadnie i dlatego jako „dogmatyczny korwinista” popierałem jej legalizację. Zmieniłem zdanie po zapoznaniu się z opiniami fachowców, a nie politycznych celebrytów i populistów. Eksperci pokazują bowiem twarde dowody, świadczące, że trawka może prowadzić do twardszych specyfików i często jej spożycie ma tragiczny skutek. Nie jest to mit. Moją dzielnicę (a zawsze mieszkałem w tej bogatszej części miasta) wykończyły narkotyki albo sterydy. Myślę, że wiele dzieciaków lat 90-tych ma takie doświadczenia. Warto również by pokazać młodzieży jaka jest zachorowalność na raka płuc, wśród dzisiejszych dzieci kwiatów, które raczyły się „ziołami” w latach 60-tych. Niestety Palikot nie dba o rzetelne informacje. Dla niego ważne są słupki poparcia.

   
Łukasz Adamski