Dziecko pokazano podczas wygłaszania referatu przez twórcę tej metody leczenia niepłodności – prof. Thomasa Hilgersa z USA. W pewnej chwili przerwał on swą wypowiedź a wówczas o swoich staraniach o dziecko opowiedzieli małżonkowie Marco Díaz i Silvia Vidaorrete.

 

Jak zaznaczyli – nigdy nie brali pod uwagę metody in vitro. Pewnego razu trafili na wykład swego rodaka dr. Francisco Javiera Díaza, mieszkającego i pracującego na stałe w Waszyngtonie, który wtedy odwiedził Kostarykę i to on namówił ich do naprotechnologii. Zgodzili się, choć bez większych nadziei na powodzenie. Tymczasem metoda ta okazała się skuteczna.

 

Naprotechnologia (od angielskich słów NAtural PROcreative Technology - technologia prokreacji naturalnej), której twórcą jest prof. T. W. Hilgers – dyrektor Instytutu Naukowego im. Jana Pawła II w Omaha (USA) – jest stosowaną od 30 lat techniką leczenia niepłodności. Szuka ona przede wszystkim przyczyn tego zjawiska. Polega na prowadzeniu dokładnych obserwacji organizmu kobiety i tworzeniu na tej podstawie indywidualnych wskazówek dla każdej zgłaszającej się pary.

 

Twórca metody wyszedł z założenia, że większość przypadków niepłodności o niewyjaśnionym medycznie podłożu to w istocie niezdiagnozowane przypadki niepłodności, którą można wyleczyć. Według niego nie jest to choroba, ale objaw. Technika ta nie wymaga doświadczeń z wszczepianiem zarodków, odpadają więc liczne zastrzeżenia moralne, lekarskie czy prawne, wiążące się z uśmiercaniem dużej części embrionów, zanim któryś z nich się przyjmie i da początek nowemu życiu.

 

KAI