Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl na łamach serwisu odnosi się do krytyki pod adresem przeciwników Nord Stream 2: Polski, Ukrainy oraz Stanów Zjednoczonych, opublikowanej w Financial Times. 

Autor, Eugen Rumer- szef programu Rosja i Eurazja w Carnegie Endowment for International Peace atakuje kraje sprzeciwiające się projektowi drugiej nitki Gazociągu Północnego. Nord Stream 2, korzystny dla Rosji i Niemiec, jest nie tylko nieopłacalny, ale wręcz szkodliwy dla Polski i Ukrainy. Nie tylko nasi wschodni sąsiedzi sprzeciwiają się Nord Stream 2. Zagrożenie związaen z tym projektem dostrzegają również Stany Zjednoczone". 

"Zdaniem Rumera prezydent USA Donald Trump sprzeciwia się gazociągowi Nord Stream 2, który ma połączyć Rosję z Niemcami do końca 2019 roku, ze względu na chęć rozwoju eksportu LNG do Europy, który miałby „ponownie zrównoważyć handel” transatlantycki. Trump ostrzegł kanclerz Angelę Merkel, że Nord Stream 2 zwiększy zależność Europy od gazu z Rosji"- pisze Wojciech Jakóbik. Redaktor naczelny BiznesAlert.pl wskazuje, że Eugen Romer stara się przekonywać, że ta zależność nie jest istotna, ponieważ Rosjanie odpowiadają obecnie za 37 procent dostaw gazu do Unii Europejskiej. Jakóbik zauważa, że autor tekstu w Financial Times stosuje generalizację. 

"(...) jeśli spojrzeć na regiony, to w Europie Środkowo-Wschodniej znajdują się kraje nawet w 100 procentach zależne od jednego dostawcy, czyli rosyjskiego Gazpromu. Z kolei Komisja Europejska stwierdziła, że nadużywał on w tym regionie pozycji dominującej. Ponadto, Nord Stream 2 ma zaopatrzać Europę Środkowo-Wschodnią, w ten sposób gruntując dominację rosyjskiego gazu w regionie, pomimo alternatyw na horyzoncie"-podkreśla naczelny BiznesAlert.pl. Jak wskazuje, przedstawiciel Carnegie idzie nawet dalej, przekonując, że... zależność od rosyjskiego gazu uzależnia Rosjan od europejskiego rynku- w takiej sytuacji Rosja tak samo potrzebuje pieniędzy od Europy, jak Europa- rosyjskiego paliwa. Rumer ocenia, że Rosjanie, ze względu na rozwój rynku i konkurencji, nie mogą dłużej narzucać Europie warunków. Wojciech Jakóbik zwraca również uwagę, że Nord Stream 2 ograniczy ten rozwój. 

"Ponadto, współzależność między Europą, a Rosja nie przeszkodziła tej drugiej dokonać nielegalnej aneksji Krymu i wpływać na wybory demokratyczne na Zachodzie. Kolejna teza Rumera jest zatem naciągana"- podkreśla. Z kolei Ukraina, zdaniem szefa programu Rosja i Eurazja, boi się utraty przychodów z przesyłu rosyjskiego gazu, dlatego przeciwna jest Nord Stream 2. Ukraina chciałaby ugruntować zależność z tego tytułu, co zdaniem przedstawiciela Carnegie, jest błędną polityką. 

"Warto jednak spojrzeć głębiej i dostrzec, że przychody z przesyłu rosyjskiego gazu są prawie równe budżetowi obronnemu Ukrainy, który jest istotny z punktu widzenia okupacji Krymu oraz utrzymujących się walk na wschodzie kraju, za które odpowiedzialna jest Rosja"- odpowiada Jakóbik, podkreślając, że autor artykułu w Financial Times zdaje się tego nie dostrzegać. Z kolei Polsce dostaje się za politykę "antyrosyjską i antyniemiecką". Zdaniem Romera, krytyka pod adresem Niemiec jest nieuzasadniona, ponieważ gazociąg Nord Stream 1 nie powstrzymał Niemiec przed sankcjami wobec Rosji po aneksji Krymu. Tymczasem polityka Warszawy i Kijowa staje się coraz bardziej "nacjonalistyczna", a to może zniechęcić Niemców do przyjęcia przywództwa w UE. 

"Pomijając niemerytoryczne epitety pod adresem Kijowa i Warszawy, autor nie pyta o to, jak na wiarygodność Niemiec jako lidera europejskiego wpływa projekt Nord Stream 2 forsowany przez Berlin w obronie partykularnego interesu kosztem Wspólnoty"-odpowiada naczelny BiznesAlert. Zdaniem Wojciecha Jakóbiaka, komentarz przedstawiciela Carnegie, pełen niemerytorycznych ataków na przeciwników Nord Stream 2 wymaga solidnej odpowiedzi, najlepiej również na łamach Financial Times. 

yenn/BiznesAlert.pl, Fronda.pl