"Śmiem twierdzić, że niedawne ekscesy muzułmanów w Niemczech i innych krajach oraz ataki terrorystyczne we Francji powinny pociągnąć za sobą głęboką zmianę paradygmatu we współczesnej historii. Innymi słowy, powinny one spowodować głęboko zakorzenioną zmianę mentalności, radykalną zmianę w sposobie, w jaki postrzegamy i osądzamy rzeczy. Krótko mówiąc, powinno to spowodować nawrócenie" - pisze Julio Loredo na łamach "Naszego Dziennika". 

Loredo jest publicystą włoskiego miesięcznika "Radici Cristiane".

"Coraz więcej ludzi zaczyna zdawać sobie sprawę, że liberalna i tolerancyjna polityka, która dotychczas przyświecała Unii Europejskiej, jest równoznaczna z samobójstwem" - stwierdza autor. 

"Zupełnie bezużyteczna czy przynajmniej wysoce niewystarczająca jest zmiana naszej polityki i praw, jeśli będzie ona pozbawiona refleksji nad jej kulturowymi i duchowymi korzeniami. Islamskie zamachy nie tylko stawiają naszą politykę i prawa w sytuacji kryzysu, ale na jeszcze głębszym poziomie kwestionują samą mentalność, na jakiej są one oparte" - czytamy dalej.

Stwierdza następnie: "Pod szyldem tolerancji wyzuliśmy samych siebie z wszelkiej religijnej, moralnej czy filozoficznej wartości, tworząc to, co ks. kard. Giacomo Biffi z Bolonii nazwał „kulturą nicości”, i w ten sposób wystawiając nas samych na atak z zewnątrz. Jego eminencja mówił: „Ta kultura nicości nie będzie w stanie wytrzymać ataku ze strony islamu, który niewątpliwie nastąpi”. Nawet dziecko to rozumie: kiedy twarda masa uderzy w ciało delikatne, wynik jest do przewidzenia. My jesteśmy tym drugim".

Pyta wreszcie, jak Europa może powstrzymać islam: "Europa już kiedyś stawiała czoła islamskiej groźbie – od wypraw krzyżowych po rekonkwistę, od Lepanto po Wiedeń. Ilekroć półksiężyc próbował zniszczyć krzyż, Opatrzność udzielała ogromnych łask, które umożliwiły europejskiemu chrześcijaństwu przetrwać atak i zwyciężyć. Czy tak stanie się i tym razem?". 

CAŁY ARTYKUŁ JULIO LOREDO NA ŁAMACH "NASZEGO DZIENNIKA"

bjad