Szokujące informacje o "duszpasterskich metodach" ks. Wojciecha Lemańskiego opublikował portal Onet.pl. Wynika z nich, że byłemu proboszczowi jasienickiej parafii zdarzyło się stawać pod oknem i podsłuchiwać tego, o czym rozmawiają mieszkańcy. Co więcej, duchowny miał nawet nagrywać usłyszane rozmowy. Jasieniczanie wprost nazywają to "ubeckimi metodami".

Co gorsza, posługują się nimi także zwolennicy ks. Lemańskiego. "Rozmawiałam z organizatorem niedawnego protestu zwolenników księdza, który odbył się pod kurią. Tłumaczyłam, że Wielki Czwartek to niedobry termin na strajk, żeby przemyślał, czy warto w tym czasie wdawać się w awanturę. Nagle zerkam w dół i widzę dwóch chłopców, którzy nagrywają moje słowa. Mówię: "Dzieci, tak nie wolno robić!" Ale to były metody Lemańskiego. Uczył nas wszystkich, by szpiegować, podsłuchiwać, nagrywać" – relacjonuje w rozmowie z Onet.pl jedna z parafianek.

Ale to jeszcze nie wszystko. Ks. Lemański miał skłócać ze sobą parafian, a nawet stosować system karania – tych, którzy mu podpadli omijał w trakcie wizyt duszpasterskich. Jak wynika z relacji dziennikarza Onet.pl, zwolennicy ks. Wojciecha żywo współpracują ze stacją TVN, którą uważają za "dar niebios", konsultując z operatorami podawane na pasku informacje.

Beb/Onet.pl/Niezalezna.pl