W Moskwie na dzień 9 maja zaplanowano wielką defiladę. Stąd też na Kremlu mamy do czynienia z ogromną presją, aby rosyjskim wojskom udało się wygrać chociaż jedną bitwę na Ukrainie. Tymczasem na defiladzie nie pojawią się żadni goście z zagranicy, nawet najwierniejszy akolita Władimira Putina Aleksander Łukaszenka.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wyjaśniał, że w tym roku na defiladzie nie pojawią się goście zagraniczni, ponieważ defilada nie ma charakteru jubileuszowego.

Ponadto według informacji, którymi dysponuje Pieskow, udział Łukaszenki na defiladzie nie jest planowany.

Władze rosyjskie nie rezygnują z organizacji tradycyjnej defilady majowej, która ma upamiętniać zwycięstwo nad faszyzmem. W tym roku okoliczności nie są jednak takie, jak zwykle, ponieważ Rosja poniosła i nadal ponosi bardzo ciężkie straty na wojnie z Ukrainą.

Coraz częściej zauważa się także, że panująca obecnie w Rosji narodowa ideologia ma wiele wspólnego właśnie z faszyzmem. W części mediów używa się w tym kontekście określenia "raszyzm".

jkg/kresy24