Policja na Filipinach powstrzymała muzułmanów, którzy chcieli protestować pod ambasadą amerykańską. Tłum chciał protestować przeciwko zabiciu Osamy bin Ladena. Pod placówkę USA udał się prosto z meczetu.


Policjanci użyli tarcz, aby rozpędzić tłum, który po wyjściu z głównego meczetu miasta skierował się w stronę bulwaru, gdzie mieści się budynek amerykańskiej ambasady. Protestujący rozeszli się pokojowo.


Islamski duchowny Alim Dżamil Jahija, stojący na czele pochodu, powiedział, że potępia "brutalne zabójstwo" bin Ladena i określił pochowanie twórcy Al-Kaidy w morzu jako profanację jego zwłok.


Jego zdaniem mimo tego, że wielu muzułmanów nie zgadzało się z metodami bin Ladena, będzie on czczony jako męczennik, ponieważ walczył o wolność przeciwko uciskowi "satanistycznej hegemonii USA".


żar/Wiadomosci24.pl