- Polska rozważa rekonstrukcję decyzji dotyczącej zobowiązania o przyjęciu kilku tysięcy osób w ramach unijnych programów relokacji uchodźców - poinformował Jakub Skiba, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

We wrześniu unijni ministrowie spraw wewnętrznych postanowili o rozdzieleniu 120 tys. uchodźców.

Wiceszef MSWiA poinformował, że Polska sprzeciwia się stałemu mechanizmowi podziału uchodźców pomiędzy kraje Unii Europejskiej.

- Nasz kraj weźmie udział w procesie ich wspierania poza UE - dodał.

Jak podkreślił Skiba, niewywiązanie się z zobowiązań poprzedniego rządu w sprawie przyjęcia około 7 tysięcy uchodźców narażałoby Polskę na postępowanie przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.

- Nie rozważamy czegoś takiego jak niewykonanie tego obowiązku. Rozważamy inną rzecz. Zawsze możliwa jest jakaś rekonstrukcja tej decyzji i tej sprawie się przyglądamy - powiedział.

- Słowacja złożyła taki wniosek. Jest on badany przez nasze służby prawne. Trudno przewidzieć, co z tego wyniknie, nie wykluczam jakichś działań analogicznych czy wspierających Słowację. Ale oczywiście musi to zostać bardzo dokładnie przygotowane. Może się okazać, że nie ma takiej możliwości, bo nasza pozycja procesowa jest taka, że Polska zgodziła się (na przyjęcie uchodźców). Więc nie będziemy się narażać na jakiś niekorzystny rozwój sytuacji - powiedział Skiba.

- Podejmiemy nasze zobowiązania i postaramy się ten obowiązek rzetelnie wykonać, ale z zachowaniem bezpieczeństwa. Tutaj będziemy pryncypialni, ponieważ odpowiedzialność jest zbyt duża - powiedział Skiba

Poprzedni rząd (PO-PSL) zadeklarował, że Polska miałaby przyjąć ok. 7 tys. osób w ciągu dwóch lat. Według PiS liczba w rzeczywistości jest wyższa ze względu na będącą obecnie w toku procedurę rozlokowania uchodźców przez Komisję Europejską w ramach nierozdysponowanej rezerwy.

bz/interia.pl