Premier Rosji Dmitri Miedwiediew zapowiada "długą wojnę na pełną skalę", jeśli tylko zewnętrzne siły rozpoczną w tym kraju operację lądową.

Na konferencji nt. bezpieczeństwa w Monachium przedstawiciele mocarstw USA i Rosji zawarli porozumienie dotyczące pomocy humanitarnej dla Syrii, a co ważniejsze dotyczące tymczasowego zaprzestania walk i ataków na tym obszarze. Ograniczenie walk nie będzie dotyczyło walki z IS i związanym z Al-Kaidą Frontem al-Nusra.

Jednocześnie sekretarz stanu USA John Kerry zapowiedział, że w przypadku załamania się procesu pokojowego w Syrii do tego kraju mogą wkroczyć "dodatkowe wojska lądowe".

Na słowa Kerry'ego natychmiastowo zareagował Miedwiediew, który stwierdził, że jeżeli USA chcą przedłużającej się wojny, mogą prowadzić operacje lądowe oraz cokolwiek jeszcze chcą, ale nie powinni nikogo straszyć.

USA nie wysłałyby na Bliski Wschód co prawda swoich własnych wojsk, lecz gotowość do walki zadeklarowały oddziały armii Arabii Saudyjskiej. Miedwiediew stwierdził jednoznacznie, że takie ruchy ze strony Amerykanów i Saudyjczyków zaskutkowałyby otwartym konfliktem.

Gdyby ogłoszony rozejm doszedł do skutku, byłoby to pierwsze oficjalne zawieszenie broni w wojnie w Syrii, która trwa od 2011 roku. 

ds/defence24.pl