Łarysa Sarhan, rzecznik prokuratora generalnego Ukrainy, Jurija Łucenki poinformowała, że zabójca zastrzelonego wczoraj w Kijowie byłego rosyjskiego deputowanego Denisa Woronienkowa zmarł w szpitalu od ran postrzałowych.

Wiadomość została potwierdzona przez władzę szpitala oraz policję, zaś ukraińskie MSW przekazało, że udało się ustalić tożsamość mordercy Rosjanina. Jak wynika z dokumentów, które przy nim znaleziono, nazywał się Paweł Parszow i był obywatelem Ukrainy. Informacje takie podał doradca szefa MSW Anton Heraszczenko.

Zabójca odbywał służbę w oddziałach Gwardii Narodowej w okolicach Mariupola, którą zakończył w sierpniu zeszłego roku. Jak wynika z ustaleń MSW, jeszcze przed podjęciem służby w ukraińskich oddziałach Parszow został zwerbowany przez Rosjan i przeszedł szkolenie w ośrodku przygotowującym dywersantów. Po zakończeniu służby w Gwardii Narodowej miał oczekiwać na rozkazy z Moskwy. Jak poinformował Anton Heraszczenko, jednym z nich było polecenie zabójstwa byłego rosyjskiego deputowanego.

45-letni Woronienkow pod koniec 2016 roku zrzekł się obywatelstwa rosyjskiego i przyjął ukraińskie. W czwartek przed południem w pobliżu znanego kijowskiego hotelu Premier Palace został zastrzelony. Jak twierdzi policja, napastnik Paweł Parszow w trakcie strzelaniny został raniony przez ochroniarza polityka. Sam ochroniarz również został ranny. Obaj mężczyźni trafili do szpitala.

„Zabójca otrzymał dwie rany postrzałowe: w klatkę piersiową i w głowę, co uniemożliwia prowadzenie z nim działań śledczych. Jest na krawędzi śmierci” – mówił wcześniej ukraiński prokurator generalny podczas konferencji prasowej.

Po przeprowadzce do Kijowa Denis Woronienkow zeznawał jako świadek w śledztwie Prokuratury Generalnej w sprawie przeciwko byłemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi. Ukraińskie władze nie mają wątpliwości, że były poseł rosyjskiej Dumy został zlikwidowany na zlecenie Kremla.

„Podstępne zabójstwo Denisa Woronienkowa w centrum Kijowa jest aktem terroryzmu państwowego ze strony Rosji, którą zmuszony był opuścić z przyczyn politycznych. Mamy do czynienia z jawnym śladem rosyjskich służb specjalnych, który wcześniej niejednokrotnie pojawiał się w różnych stolicach europejskich”- powiedział prezydent Petro Poroszenko.

JJ/PAP, IAR, Fronda.pl