Według najnowszych danych organizacji Human Rights Watch terroryści z Boko Haram tylko w tym roku zabili już ponad 2000 osób. Oznacza to zdaniem obrońców praw człowieka, że można już powoli mówić o zbrodni przeciwko ludzkości.

Ogromna część z tych ofiar to chrześcijanie. Boko Haram są terrorystami, których programowym wręcz celem jest walka z zachodem. A to utożsamiane jest często właśnie z wiarą w Chrystusa. Z tego powodu islamscy mordercy starają się wyplenić z północnej Nigerii wszystkich chrześcijan. Przez cały 2014 roku co rusz słyszeliśmy o kolejnych napadach terrorystów. Dokonano ich aż 95. Scenariusz często jest podobny.

Uzbrojeni mężczyźni znienacka przyjeżdżają do jakiejś wsi, często zamieszkanej przez chrześcijan. Strzelają z broni palnej do wszystkich, których zobaczą; podpalają budynki mieszkalne, szkoły, kościoły. Zdarzało się, że do świątyń, w których chronili się zaatakowani chrześcijanie, wrzucano po prostu granat. Z muzułmańskimi rzeźnikami władze od lat nie potrafią dać sobie rady.

 Jeszcze niedawno cały świat był wstrząśnięty historią ponad 200 porwanych przez terrorystów dziewcząt. Tymczasem jak się okazuje to zaledwie drobna część wszystkich ofiar Boko Haram. Niestety, w mediach nie poświęca się im wiele miejsca. Trudno się dziwić: kto chciałby co dwa dni czytać o masakrze, które w większości wypadków wyglądają tak samo?

Problem jest jednak szalenie poważny. W tym roku bardzo często zwraca na niego uwagę papież Franciszek. W swoich homiliach wielokrotnie podkreślał, że prześladowania chrześcijan osiągnęły dziś poziom znacznie wyższy, niż miało to miejsce w starożytności. Za bardzo dużą część tej masakry wiernych Kościoła odpowiadają właśnie muzułmanie z Boko Haram. Co gorsza, wiele wskazuje na to, że będą starali się nawiązać współpracę z ekstremistami z innych regionów muzułmańskich. Lider nigeryjskich terrorystów wyraził ostatnio radość z faktu proklamacji kalifatu na terenie Iraku i Syrii. Kalifatu, którego zwolennicy w sposób brutalny mordują chrześcijan i rugują ich z przywłaszczonej sobie ziemi.

Nawet jeżeli nie dojdzie do nawiązania współpracy między tymi terrorystami, to jedno jest pewne: los chrześcijan zarówno w Nigerii jak i w wielu innych krajach świata będzie coraz trudniejszy. Ekstremistyczny fundamentalizm islamski, który jest dla wierzących w Chrystusa obok totalitaryzmów największym wrogiem, zyskuje sobie coraz więcej zwolenników. Co gorsza - także w Europie Zachodniej, z której setki - jeżeli nie tysiace - muzułmańskich radykałów wyruszyło na wojnę do Syrii i Iraku. 

Paweł Chmielewski