Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się do informacji w "Jerusalem Post" o tym, że szef izraelskiego rządu, Benjamin Netanjahu. Prezes Rady Ministrów w swoim komentarzu przypomniał wypowiedź ambasador Izraela w Warszawie, Anny Azari. 

"Ambasador Izraela w Polsce Anna Azari wyjaśniała, że informacje o wypowiedzi premiera Izraela były kompletnie nieprawdziwe. W rzeczywistości premier Benjamin Netanjahu, mówił jedynie o indywidualnych przypadkach kolaborantów"-podkreślił premier. Jak tłumaczył, taka informacja faktycznie pojawiła się w czwartek wieczorem, a rząd natychmiast podjął działania zmierzające do wyjaśnienia sprawy. 

"Na moją osobistą prośbę do MSZ została w trybie pilnym wezwana Ambasador Izraela w Polsce pani Anna Azari, która wyjaśniała, że informacje o tej wypowiedzi były kompletnie nieprawdziwe. W rzeczywistości premier Netanjahu mówił jedynie o indywidualnych przypadkach kolaborantów"-Mówił rozmówca PAP. Jak dodał Morawiecki, szef izraelskiego rządu miał również potwierdzić, że Polska w pełni podtrzymuje wspólną deklarację polsko-izraelską z czerwca ubiegłego roku, "która jest bardzo ważnym dokumentem wzmacniającym naszą prawdziwą opowieść o historii II wojny"

"W tej deklaracji premier Netanjahu i ja stwierdziliśmy jasno: nie ma zgody na przypisywanie Polsce ani narodowi polskiemu winy za niemieckie zbrodnie"-przypomniał polski premier. 

Mateusz Morawiecki podkreślił, że polska dyplomacja zachowuje w tej sprawie zimną krew oraz korzysta z właściwych jej narzędzi. W ocenie premiera, warto w tej kwestii działać rozważnie oraz konsekwentnie dementować kłamstwa. 

"Na wszystkie tego rodzaju wypowiedzi będziemy reagować bardzo zdecydowanie. Ta sprawa ma dla nas fundamentalne znaczenie, nie możemy pozwolić na takie insynuacje i krzywdzące oskarżenia"-zaznaczył. 

yenn/PAP, Fronda.pl