Kornel Morawiecki, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL, założyciel i przewodniczący Solidarności Walczącej, który był liderem ruchu Kukiz'15 we Wrocławiu dostał się do Sejmu. Do Sejmu, w którym decyzją Polaków zabraknie postkomunistów. – To symboliczne zwieńczenie mojej próby sprzed 24 lat przewrócenia okrągłego stołu – przyznał w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl były opozycjonista.

Kornel Morawiecki nie krył swojego zadowolenia w związku z tak dobrym wynikiem ruchu skupionego wokół Pawła Kukiza. –  Bardzo się cieszę, że naszemu komitetowi, który zawiązał się stosunkowo niedawno i składał się z różnych opcji i środowisk, udało się osiągnąć tak dobry wynik – mówił. Jak dodał, pokazuje on wyraźnie, że w społeczeństwie jest potrzeba zmiany.

Szef Walczącej Solidarności odniósł się także do faktu, że w nowym parlamencie nie będzie przedstawicieli Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Cieszę się również z tego, że tak się złożyło, iż wchodzę do Sejmu, w którym nie ma części ludzi z układu okrągłostołowego, tych, którzy budowali reżim PRL-u. Cieszy mnie, że nie będzie w Sejmie Leszka Millera i jemu podobnych – wskazywał.

Jak dodał, do Sejmu wchodzi nowe pokolenie, na co długo musiał czekać. – Ale udało się. To symboliczne zwieńczenie mojej próby sprzed 24 lat przewrócenia okrągłego stołu. On się obecnie trochę sam przewrócił. Części tego układu w polskiej polityce już nie ma – powiedział.

mm