Wicepremier i minister rozwoju oraz finansów Mateusz Morawiecki zapewnia, że deficyt budżetowy Polski będzie niższy. Lecąc do Brukseli na spotkanie z unijnym komisarzem ds. handlu, odniósł się też do kwestii gazociągu Nord Stream 2, stwierdzając jednoznacznie, że umowa dotycząca gazociągu powinna mieć charakter międzyrządowy, a nie międzykorporacyjny.

Morawiecki udał się dziś do Brukseli, gdzie ma się spotkać z unijną komisarz ds. handlu Cecilią Malmstroem. Jednym z tematów rozmów polityków ma być kwestia gazociągu Nord Stream 2.

Nord Stream 2 to gazociąg, który ma łączyć Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie. Jego moc przesyłowa ma wynocić 55 mld metrów sześciennych rocznie.

Projekt ten od początku wzbudza wiele kontrowesji. Po powstaniu gazociągu w 2019 roku Rosjanie mieliby zaprzestać przesyłania gazu rurociągami przechodzącymi przez terytoria Ukrainy. Zarówno państwo Ukraińskie jak i Polska są przeciwne takiej idei.

Jak zapewnił Mateusz Morawiecki, stanowisko Polski pozostaje bardzo stanowcze.

"Mocno i jednoznacznie prezentujemy nasze stanowisko wskazując, że naszym zdaniem powinna być to umowa o charakterze międzyrządowym, a nie międzykorporacyjnym i w związku z tym powinna podlegać pełnej procedurze zatwierdzenia przez Komisję Europejską" - powiedział.

Jednocześnie powiedział o alternatywnych możliwościach dostawy gazu, w tym o projekcie Baltic Pipe.

"Wspomniałem także o tym, jak ważna w obecnych okolicznościach jest dla nas rura Baltic Pipe. Wspomniałem też o tym ministrowi gospodarki, energii i klimatu Danii, z którym także się spotkałem. Trzeba budować koalicję sprzyjających nam podmiotów i państw" - stwierdził wicepremier.

Wicepremier mówił dzisiaj również o kwestiach polskiej gospodarki. Zapewniał, że deficyt budżetowy będzie niższy.

"Deficyt budżetu w tym roku może być o kilka mld zł niższy od dopuszczonego w tegorocznej ustawie budżetowej w wysokości 59,3 mld zł" - powiedział minister rozwoju w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Mówiąc o przyszłym budżecie, zaznaczał, że wiele zależy od tego, ile osób przejdzie na emeryturę w ostatnim kwartale roku.

"Jeżeli będziemy wiedzieli, że np. 300 tys. osób przeszło na emeryturę, to będziemy mieć prostą kalkulację ile będziemy musieli wydać na emerytury" - powiedział minister.

daug/money.pl, dziennik.pl