Minister obrony narodowej podczas wczorajszego wystąpienia w Sejmie w dość ostry sposób odniósł się do wszelkich zarzutów opozycji dotyczących przetargu na caracale.

"Chcę zastrzec, że bardzo wysoko cenię Airbus Helicopters, koncern Airbusa, ich możliwości i na pewno współpraca z Airbusem będzie się układała. Ale jedno mogę powiedzieć z całą pewnością, odpowiadając PO na ich nadzieje: Polska nie będzie żadnym filarem żadnej zagranicznej firmy, a zwłaszcza piątym. Żadnym i nigdy. I to właśnie oddaje różnice miedzy naszym myśleniem a waszym myśleniem. Zarówno o niepodległości jak i o przemyśle zbrojeniowym. Chcę, żeby to było raz na zawsze jasne".-mówił szef MON.

Macierewicz zapowiedział również, że Centralne Biuro Antykorupcyjne przyjrzy się działaniom poprzedniego rządu przy negocjacjach w sprawie śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii. Przypomniał o relacji między sprawą Caracali a sprzedażą do Egiptu Mistrali i przekazaniu ich Rosji za... jednego dolara.

"Ta operacja miała rzeczywiście miejsce. Związki z Caracalem i z państwa działaniami wyjaśni Centralne Biuro Antykorupcyjne. Zapewniam państwa, że nie będzie to miłe dla was wyjaśnienie, dlatego, że zapowiedział już to, co się dzieje w tej sprawie pan Aleksander Kwaśniewski".

Szef resortu obrony odniósł się również do pogłosek, że Polska skupi się jedynie na zakupie śmigłowców Black Hawk.

"Ministerstwo Obrony Narodowej będzie zmierzało, w toku całego procesu wyposażenia polskich sił zbrojnych w co najmniej 50 śmigłowców, do tego, żeby każda z fabryk produkujących w Polsce mogła dostarczyć niezbędny siłom zbrojnym sprzęt. Jak słusznie wskazano, jednolita platforma jest wyłącznie możliwa w snach Platformy Obywatelskiej, której pomieszała się własna polityczna tożsamość z potrzebami polskiej armii"-tłumaczył minister. W ostrych słowach podsumował działania opozycji i wypowiedzi na temat zakładów w Mielcu i Świdniku:

"Chcę też jednoznacznie powiedzieć, że nie jest prawdą iż w ramach tego przetargu, tego offsetu były brane pod uwagę jakiekolwiek miejsca pracy w Radomiu. Niestety nie były brane, a powinny być. W ramach tego przetargu, dotyczącego helikopterów, w dokumentacji nie ma ani słowa o miejscach pracy dla Radomia. Nie ma też ani słowa o 6 tys. miejsc pracy. To jest wasz wymysł i kłamstwo. Proszę nie oszukiwać polskiego społeczeństwa.(...)Państwo mówicie, że spotkaliśmy się z panią premier z magazynami. Otóż spotkaliśmy się tam z polskimi załogami, z polskimi pracownikami. Jednymi z najlepiej wykształconych i przygotowanych na świecie do produkcji śmigłowców. Z załogami, których zazdrości nam cały świat. Wy tych ludzi nazywacie magazynierami. Zapewne dlatego, że to wasz rzecznik był u niemieckiego przedsiębiorcy cieciem. Tym był pan Graś"

JJ/Youtube, wpolityce.pl, Fronda.pl