Lech Wałęsa w opublikowanej w sobotę wieczorem rozmowie z TVN24 po raz kolejny oświadczył, że nie współpracował z SB i nie złożył żadnego donosu. - Może wybrałem niewłaściwe metody, ale nie byłem agentem i nie brałem pieniędzy - podkreślił. Były prezydent zwrócił się też bezpośrednio do działacza opozycji Bronisława Wildsteina, mówiąc, że "uciekł on na Zachód, gdy było groźnie, a potem domagał się stanowiska". - Udaje bohatera - dodał. Skomentował również działania Krzysztofa Wyszkowskiego, mówiąc: - Niektórzy są zawistni, niektórzy chorzy. To jest chory człowiek. W głowie się nie mieści.

W rozmowie z Wirtualną Polską, Wildstein bezpośrednio odniósł się słów Wałęsy, mówiąc: - Nigdzie nie uciekłem i nie domagałem się żadnego stanowiska. Podkreślił, że działał w opozycji zanim jeszcze zaczął to robić były prezydent. - To przykre, że gdy jest problem z samym Wałęsą i oczekiwanie, by wreszcie się przyznał, to on kłamie. To są fakty. Koniec, kropka - dodał, zaznaczając, że dalsze komentowanie wypowiedzi Wałęsy nie ma sensu.

mko/wp.pl