Selim Chazbijewicz, były imam gminy muzułmańskiej w Gdańsku, współzałożyciel Związku Tatarów RP nie ma wątpliwości: islam rzeczywiście może być groźny. Uchodźcy, którzy przyjeżdżają teraz do Europy, nie będą się asylimować!

Chazbijewicz powiedział w rozmowie z portalem Interia.pl, że islam ma wiele twarzy. "Islam nie jest jednorodną religią, na przykład Tatarzy są sunnitami - hanafitami, czyli wyznawcami dość łagodnego "odłamu". Nasze kobiety się nie zasłaniają, nie stosujemy oczywiście barbarzyńskich kar, takich jak obcinanie głów czy rąk. To robią członkowie sekty wahabickiej, którzy rzeczywiście mogą być groźni" - powiedział. "ależy pamiętać, że w islamie od XI wieku niewiele się zmieniło - chusty, okrutne kary, przekonanie o konieczności walki z niewiernymi nie wywodzą się z ducha Koranu, ale zostały wymyślone przez często prymitywnych średniowiecznych teologów" - dodał Tatar.

Chazbijewicz wskazał też, że przykład Niemiec pokazuje, że nie ma co liczyć na asymilację migrantów. "Nie liczyłbym na to. Wystarczy spojrzeć na to, co już od lat dzieje się za Odrą. Oczywiście teraz, w sytuacji zagrożenia, ci ludzie będą w stanie obiecać wszystko. Ale nie należy się łudzić, że nastąpi pełna asymilacja, bo nas dzieli kulturowa przepaść" - powiedział. "W literaturze antyeuropejskiej czy antychrześcijańskiej również powtarza się bzdury, które sprawiają, że ci ludzie mają prawo bać się Europejczyków" - dodaje Chazbijewicz. Wyjaśnia, że niedawno na Węgrzech uchodźcy nie chcieli przyjmować od Węgrów jedzenia ani wody, bo... myśleli, że Europejczycy do wszystkiego dodają wieprzowinę, nawet do napojów.

"Wielu z nich wierzy w głupoty, które słyszeli od niepiśmiennych nauczycieli nienawidzących Europy i widzących w niej wyłącznie siedlisko zła" - mówi Chazbijewicz. "latego uważam, że polityka przyjęta przez UE, która zakłada przyjmowanie uchodźców do krajów Europejskich, jest błędna i w dłuższej perspektywie nikomu nie pomoże" - dodaje.

Tatar wskazuje też, że Europa i cały cywilizowany świat powinny pomagać uchodźcom nie tyle ich przyjmując, co zapewniając im bezpieczeństwo bliżej ich ojczyzn. "Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej stref bezpieczeństwa, do których zagrożeni ludzie mogliby uciekać" - mówi, dodając, że nie chodzi mu o obozy, ale o miejsca z "quasi miejską infrastrukturą", gdzie uchodźcy mogliby żyć przez dłuższy czas.

Cały wywiad dostępny jest na portalu INTERIA.PL

bjad