Najbliższe wybory to nie tylko walka o następną kadencję. Stawką jest tu przyszłość kraju- mówił premier Węgier, Viktor Orban. 

Szef węgierskiego rządu w związku ze zbliżającymi się na Węgrzech wyborami parlamentarnymi przemówił do obywateli. Orban przekonywał, że stawką wyborów, które odbędą się już 8 kwietnia, jest przyszłość kraju. 

"Za niecałe cztery tygodnie znów zdecydujemy w wyborach o losie Węgier. Stawką tych wyborów nie są jednak następne cztery lata"- podkreślił węgierski premier. Brukselscy biurokraci- przestrzegał- chcą odebrać Węgrom ich kraj. 

"Chcą, abyśmy na przestrzeni kilku dekad dobrowolnie oddali nasz kraj obcym, przybywającym z innych kontynentów, którzy nie mówią naszym językiem, nie szanują naszej kultury, naszych praw i sposobu życia"- tłumaczył polityk. W ocenie szefa węgierskiego rządu, Europa, w tym także Węgry, dotarła do punktu zwrotnego.

"Jeszcze nigdy napięcie pomiędzy siłami narodowymi a globalnymi nie było tak wyraźne i tak silne. Po jednej stronie jesteśmy my, nastawione narodowo miliony, a po drugiej stronie kosmopolityczne elity"-przekonywał Viktor Orban. Jak dodał, po jednej stronie są ludzie, którzy wierzą w państwa narodowe, obronę granic, a także wartość rodziny i pracy. Kto stoi naprzeciw? "Ci, którzy pragną społeczeństwa otwartego, świata bez granic i narodów, nowych rodzajów rodziny, zdewaluowanej pracy i taniego robotnika, którymi rządzi nieprzejrzysta i niemożliwa do rozliczenia rzesza biurokratów"- ostrzegał premier Węgier.

yenn/PAP, Fronda.pl