Homilia wygłoszona przez metropolitę krakowskiego abp Marka Jędraszewskiego podczas mszy świętej na Skałce 14 maja 2017 roku na wspomnienie Św. Stanisława. 

Pragnę opisać mój Kościół w imieniu, którym naród ponownie został ochrzczony/ chrztem krwi: aby nieraz potem przechodzić przez chrzest innej próby –/ przez chrzest pragnień, w których odsłania się ukryte tchnienie Ducha –/ W Imieniu zaszczepionym na glebie ludzkiej wolności wcześniej niż imię Stanisław” – pisał Karol Wojtyła w poemacie Stanisław. Wiemy, że był to jego ostatni utwór poetycki, z czasu gdy był jeszcze kardynałem. Jako papież napisze dopiero po wielu latach, w 2003 roku, Tryptyk rzymski.

Możemy postawić pytanie: W jakim Imieniu na glebie ludzkiej wolności, wcześniej niż pojawiło się imię Stanisław, Pasterz Kościoła Krakowskiego pragnął opisać swój – nasz – Kościół? Odpowiedź przynosi czytana dzisiaj Ewangelia Janowa: „Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce” (J 10, 14-15). Znam czyli kocham, tak bowiem niezwykłe – w miłości i poprzez miłość – jest poznanie Pana Boga. Słowa Chrystusa odnoszą się najpierw do najgłębszej tajemnicy życia Trójcy Przenajświętszej. Mówią o miłości Ojca do Syna i Syna do Ojca.

Jednocześnie mówią o miłości Boga do ludzi. Syn jest Dobrym Pasterzem, ponieważ kocha swoje owce. Kocha tak bardzo, że oddaje za nie swoje życie. To właśnie w ten sposób – poprzez miłosierną miłość Dobrego Pasterza aż do końca – na glebie ludzkiej wolności zaszczepione zostało Imię Jezusa Chrystusa.

Gleba ludzkiej wolności zawiera w sobie tę dramatyczną moc, że może – że jest w stanie – odrzucić i nie przyjąć Imienia Jezusa. Ta ciemna moc sprawiła, że Chrystus został przez swój naród zdradzony, wydany w ręce pogan i ukrzyżowany. W Jego losie uczestniczyli chrześcijanie pierwszych wieków. Tak działo się również u kresu drugiego tysiąclecia, kiedy to – jak pisał św. Jan Paweł II w Liście apostolskim Tertio millennio adveniente – „Kościół znowu stał się Kościołem męczenników” (TMA, 37). Tak dzieje się i dzisiaj w różnych miejscach współczesnego świata.

Gleba ludzkiej wolności może jednak otworzyć się na Imię Jezusa, dostrzegając w Nim niezwykłą szansę wzbogacenia się i dopełnienia. W dziejach Polski to otwarcie dokonało się w 966 roku, kiedy to podejmując całkowicie suwerenną decyzję książę Polan Mieszko I przyjął Chrzest. Wtedy to na mocy słowa Ewangelii, której Mieszko I uwierzył, zrodził się w Polsce Kościół. Od tego też czasu dzieje polskiego narodu i polskiego państwa nierozerwalnie związały się z dziejami chrześcijaństwa.
„Pragnę opisać mój Kościół w imieniu, którym naród ponownie został ochrzczony/ chrztem krwi. (…) Pragnę opisać mój Kościół w człowieku, któremu dano imię Stanisław”.

Nie zrozumie się dziejów Kościoła w Polsce bez historii jego męczenników. Ich krew stała się błogosławionym zasiewem na glebie ludzkiej wolności. Dziesięć wieków temu w dzieje te wkroczył biskup krakowski Stanisław ze Szczepanowa.

Wiek XI był czasem zmagań o wolność Kościoła, naznaczonym sporem o inwestyturę między papieżem Grzegorzem VII a cesarzem niemieckim Henrykiem IV. Obaj – biskup Stanisław i król Bolesław Śmiały – stanęli po stronie papieża. Był to czas zmagań o wielkość Polski. Obaj – biskup Stanisław i król Bolesław – pragnęli jej dobra. Był to jednocześnie czas zmagań Bożych zasad sprawiedliwości i miłosierdzia z przemocą i poczuciem wszechwładzy króla. Biskup Stanisław sprzeciwił się królowi – stanowczo i jednoznacznie.

Jako dobry pasterz, znający i kochający swe owce, upomniał się o ich życie. Regis non coedit furiae, Tyranni truculentiam (…) constante arguit – głoszą słowa dostojnej pieśni Gaude Mater Polonia: „Przed gniewem króla nie ustąpił,/ Stale wypominał okrucieństwo tyranowi”. Upominając się o życie swych owiec, dnia 11 kwietnia 1079 roku oddał własne – tutaj, w kościele na Skałce, podczas sprawowanej Mszy świętej.

„To jest wzór dla kolejnych pokoleń Polaków: nieustraszenie stawać przeciwko tyranii. Nawet własnego państwa. Posiekane ciało męczennika stanie się symbolem podziału Polski i nadziei na jej zrośnięcie. (…) Droga do Rzeczypospolitej zaczynała się być może wtedy właśnie, kiedy biskup powiedział królowi: Nie! A może nawet mocniej: nie pozwalam, veto. I powiedział nie w swoim tylko imieniu” – pisze współczesny historyk Polski (Andrzej Nowak, Dzieje Polski, t. 1, Skąd nasz ród, Kraków 2014, s. 194, 190). To refleksja historyczno-polityczna. W poemacie Stanisław kardynał Wojtyła ukazał wymiar etyczno-moralny i zarazem historiozoficzny męczeńskiej śmierci biskupa krakowskiego: „Na glebę naszej wolności upada miecz./ Na glebę naszej wolności upada krew./ Który ciężar przeważy?”.

Jest to pytanie prawdziwie dramatyczne. Czy przeważy u nas – i w nas – złowroga moc zła, czy też błogosławiona siła męczeństwa, moc krwi, która użyźni glebę wolności, nadając tej wolności kształt heroizmu, a zarazem autentyczności i solidarności? Odpowiedź na to pytanie w dużej mierze zależy od postawy wierzącego ludu. Glebę wolności tworzą przecież wszyscy: zarówno pasterz, jak i owczarnia. Czy owce będą w stanie dostrzec wartość tej krwi, którą przelał za nie ich pasterz? Tę właśnie prawdę wyraził arcybiskup Karol Wojtyła podczas swego ingresu do katedry wawelskiej w dniu 8 marca 1964 roku. Mówił wtedy: „Chce Pan Bóg, ażebyśmy w (…) Polsce przechodzili przez próbę naszej wiary. Bo próbuje się dzisiaj i wiara owczarni, i wiara Pasterzy. A wiara Pasterzy próbuje się wiarą owczarni; próbuje się tym bardziej, im większa jest ich odpowiedzialność”. Ponad dziewięć wieków temu, wiosną 1079 roku, wiara owczarni potwierdziła wiarę męczeńskiego pasterza. Na skutek gwałtownej reakcji ówczesnego społeczeństwa okrutny władca musiał opuścić Polskę.

Drodzy Bracia i Siostry! Właśnie dzisiaj, 14 maja, w dniu, w którym w Krakowie obchodzimy uroczystość św. Stanisława, przypada 150. rocznica urodzin Księdza Kardynała Adama Stefana Sapiehy. Nawiązując do słów jego następcy, arcybiskupa Karola Wojtyły, możemy powiedzieć, że przyszedł on na czasy, w których Bóg chciał, aby Polska przechodziła próby wiary. Aby on, książę krwi, a przede wszystkim spadkobierca tradycji św. Stanisława Biskupa i Męczennika, te próby przechodził. Aby przez te próby wiary wraz nim przechodziła powierzona mu w 1911 roku z woli Ojca Świętego Piusa X krakowska owczarnia.

CZYTAJ DALEJ