W lutym 2015 r. przeprowadzono u mnie profilaktyczne badanie piersi – mammografię. Jakie było zdziwienie, gdy po 2 tygodniach odbierając wynik okazało się że mam guza piersi – 2-ogniskowego w skali birads4c. Nie muszę mówić w jakim byłam szoku. Miałam 43 lata… rozpoczęły się badania, myślałam Boże może to pomyłka? Niestety kolejne badania potwierdzały diagnozę: rak piersi II stopnia. Żaden lekarz z którym rozmawiałam nie powiedział mi nic optymistycznego. Na moje pytania dotyczące wyzdrowienia – odpowiadali milczeniem. Cała rodzina była przerażona. Mama opowiedziała mi o Nowennie Pompejańskiej i zaczęła ją odmawiać w mojej intencji. 

Ja zaczynałam popadać w depresję i jak deskę ratunku chwyciłam się również za różaniec odmawiając Nowennę Pompejańską. Rozpoczęłam ją od 14.03.2015 r. To przyniosło mi ukojenie i dodało sił do walki.

Święta Wielkanocne 2015 r. przypadały w dniach 4-6 kwiecień. Pamiętam jak w wielki Czwartek byłam na kolejnych badaniach – było mi smutno, pielęgniarki patrzyły tylko na mnie i nic nie komentowały, wymieniały się tylko znaczącymi spojrzeniami. Całe Triduum Paschalne było dla mnie bardzo wymowne, podczas nabożeństw i adoracji powstrzymując się przed płaczem łykałam łzy. W Wielką Niedzielę byłam bardzo smutna, podczas rodzinnego śniadania atmosfera była pełna smutku, milczenia. Patrzyłam na moich rodziców Staruszków i mojego syna którzy również byli przygnębieni.

W Poniedziałek Wielkanocny przybita i smutna poszłam na Mszę Św. Przystąpiłam do komunii św. i po powrocie na swoje miejsce, podczas adoracji usłyszałam wewnętrzny głos: „musisz uwierzyć w uzdrowienie”. Ten głos spowodował, ze wstąpiła we mnie nadzieja na powrót do zdrowia. Wróciłam do domu pełna radości i optymizmu. Nikomu nie przyznałam się co usłyszałam.
W dniu 14 kwietnia 2015 r. przeszłam operację oszczędzającą piersi prawej i usunięto mi węzeł wartowniczy. Po 3 dniach wróciłam do domu. Miesiąc miałam czekać na wyniki z oceny zajęcia węzła wartowniczego przez komórki rakowe. Czekałam i modliłam się.
Któregoś dnia odmawiając Nowennę Pompejańską słyszę głos „Będziesz zdrowa”. Tak bardzo się ucieszyłam. Opowiedziałam to mojej mamie i wierzyłam, że wszystko będzie dobrze. Dwa dni przed odczytaniem wyników czuje wewnętrzną potrzebę pojechania do Sanktuarium Matki Boskiej pocieszenia w Pasierbcu, żeby zamówić Mszę św. z prośbą o zdrowie.. Zabieram mamę i jadę tam. Idę dać ofiarę na Mszę Św. Czuję wewnętrznie, że mam zamówić Mszę św. dziękczynną i taką też intencję zamówiłam. Kiedy powiedziałam mamie w jakiej intencji – była zaskoczona, ale nie skomentowała tego. To było 4.05.2015 a 6.05.2015 r. skończyłam Nowennę Pompejańską.

Niestety okazało się, że oprócz zajętego węzła wartowniczego przez komórki rakowe mam również zajęte tkankę wokół węzła. Zapada decyzja o usunięciu pozostałych węzłów. I znowu okazuje się że na 16 węzłów 3 mam zajęte.
Załamałam się, lekarz podjął decyzję o leczeniu hormonalnym, radioterapii i chemioterapii. Słysząc o chemioterapii załamałam się jeszcze bardziej, ale czuję wewnętrznie że nie powinnam się godzić się na chemioterapię. Taką informację przekazuję też lekarzowi, który mówi że jeśli teraz się nie zdecyduję to potem będzie za późno.

Podejmuję leczenie radioterapią i hormonoterapią. Podczas odbywania radioterapii, w czasie jednej z wizyt kontrolnych po raz kolejny lekarz mówi, że nie dobrze zrobiłam, że zrezygnowałam z chemioterapii. Ja zaś czuję, że podjęłam słuszną decyzję.
Podczas całej choroby, na zwolnieniu lekarskim przebywałam: 1 raz 3 tygodnie i 2 raz 6 tygodni. Przez kolejne 8 tygodni, biorąc radioterapię cały czas pracowałam. Taką miałam siłę i wierzę, ze to była siła wynikająca z siły, którą daje różaniec. Radioterapię zakończyłam 14.08.2015 r. w stanie zdrowia: dobrym.

Kolejna wizyta kontrolna, która ustalona była na 8 września, potwierdziła dobry stan zdrowia. Następna ustalona została na 08.12.2015 r, ale poprzedzona była badaniem usg piersi. Mimo usłyszanych obietnic, bardzo się bałam. Jakim zaskoczeniem dla mnie było, gdy poszłam na badanie a lekarz po zrobieniu usg powiedział: jest Pani zdrowa. Tak bardzo się ucieszyłam. Na wizycie kontrolnej znów trochę się przestraszyłam, gdy lekarz kazał zrobić badanie markerów. Ale okazało się że wszystko jest dobrze.
Ponowne badanie odbyłam 03.03.2016 r. – mammografia, znowu kilka dni niepokoju. Ale wizyta lekarska znowu wykazała, ze wszystko jest dobrze, badania markerów również wyszły dobrze.

Uważam, ze to cudowne uzdrowienie to zasługa Nowenny Pompejańskiej. Również siła i determinacja z jaką wszystko przeszłam to dary otrzymane dzięki Nowennie Pompejańskiej. Matko Najświętsza spełniam obietnicę i dziękuję Ci za wszelkie otrzymane dobro i rozpowszechniam Nowennę Pompejańską (Pisownia oryginalna).

Źródło świadectwa: http://pompejanska.rosemaria.pl