- Ministerstwo Rodziny zaproponowało 1920, co pozwoliłoby na utrzymanie dotychczasowej relacji wynagrodzenia najniższego do średniego. Związki zawodowe chciały 1970. Liczyłam, że dostanę coś pośredniego między żądaniem moim a związków zawodowych — mówiła minister Elżbieta Rafalska odnosząc się do rządowej decyzji o podniesieniu płacy minimalnej do 2000 zł.

- Była burzliwa dyskusja. Ostateczna decyzja jest taka, jest 2000 zł. Wzrost jest 8-mio procentowy. Spada nam bezrobocie. Mamy wzrost gospodarczy - tłumaczyła minister.

- To bardzo dobry ruch, który pozwala im nie klepać biedy – pracując- dodała.

Na zarzuty opozycji, że na taki ruch zabraknie pieniędzy, przypomniała wypowiedź Marka Belki

- On nie jest z klanu PiS. A mówił :Proszę nie histeryzować, nic złego się nie dzieje - mówiła Elżbieta Rafalska.

- W Niemczech gdy wprowadzano stawkę minimalną też straszono. - dodała, przypominając, że w 2007 r. PiS wprowadził podwyżkę o 190 zł i żadnego tąpnięcia gospodarczego nie było.

- Decyzje i propozycje złożył premier, która uznała że zaproponowany przez nas wzrost jest niewystarczający. To była bardzo długa i bardzo burzliwa dyskusja na Radzie Ministrów. Liczyliśmy się z uwagami ministra finansów, ministra rozwoju. Naprawdę burzliwa dyskusja. Gdyby były stanowcze głosy sprzeciwu, to wtedy być może decyzja byłaby inna. Jesteśmy w specyficznej, dobrej sytuacji na rynku pracy. Spada nam bezrobocie, mamy wzrost gospodarczy, rośnie nam przeciętne wynagrodzenie. Gdyby to minimalne wynagrodzenie nie nadążałoby za przeciętnym, to rosłoby to rozwarstwienie wynagrodzeń, o czym mówiła premier” - mówiła

Minister Rafalska odniosła się równiez do wypłaty świadzeń z Programu 500 plus.

- Mamy dane z końca maja, zgodnie z którymi wypłacono 2 mld 230 mln zł, złożono ponad 2 mln wniosków. Wg naszych szacunków uprawnionych może być nieco mniej niż zakładaliśmy, więc pieniędzy na pewno nie zabraknie - powiedziała minister rodziny.

gb/ TVN24