To przejaw totalnej arogancji ze strony minister Edukacji Narodowej. Jednym zdaniem dała do zrozumienia, że ma gdzieś milion głosów sprzeciwu polskich obywateli w sprawie reformy edukacji wczesnoszkolnej.

- To referendum dotyczy całego systemu edukacji. Pytania zawarte w tym referendum, gdyby zostały zrealizowane, spowodowałyby, że trzeba by zmienić cały system edukacji w ciągu jednego momentu, co spowodowałoby ogromny chaos, bo pytania dotyczą nie tylko 6-latków, one dotyczą przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjum, szkół ponadgimnazjalnych, one dotyczą chociażby zmiany programu nauczania, co powoduje wymianę wszystkich podręczników – powiedziała minister edukacji narodowej.

sm/Polsat News