- Nawet skrócenie kadencji o miesiąc czy dwa miesiące jest posunięciem racjonalnym – stwierdził Miller w programie „Dziś wieczorem” w TVP. - To dowód paniki, jeśli się dymisjonuje ministrów i nie powołuje ich następców. Im szybciej obywatele będą mogli wybrać nowy Sejm, tym lepiej.

SLD złożyło wniosek o skrócenie kadencji sejmu. Będzie on rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu. Miller wysłał w tej sprawie list do prezydenta elekta Andrzeja Dudy.

- Prosimy prezydenta-elekta, aby wywarł nacisk na swoje środowisko polityczne, by rozważyli, aby skrócić kadencje Sejmu – tłumaczył Miller. - Skoro 38 proc. [społeczeństwa] popiera takie rozwiązania, to dlaczego nie dać szansy, by Polacy mogli wybrać nowe ugrupowania, z bardziej prospołecznym programem? W 2007 roku również na wniosek SLD została skrócona kadencja Sejmu. Każdy dzień tej koalicji będzie przynosił więcej złego niż dobrego.

Zdaniem postkomunistycznego polityka, powołanie nowych ministrów w przyszłym tygodniu niewiele zmieni.

- Jacyś się oczywiście znajdą, jacyś nieszcześnicy, oni będą realizować ten sam program. To nic nie da. Gdyby to byli ministrowie byli z SLD, to zaczęliby realizować program, w którym zasypywano by podziały, nierówności społeczne. Jeśli SLD będzie mogło zrealizować swój program, to ludzie będą więcej zarabiać – obiecał Miller.

KJ/300polityka.pl