Poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski nie tylko zdziwił się reakcjami na list szefa Ringier Axel Springer nakazujący krytykę polskiego rządu, ale także przeraża go komercjalizacja mediów - nie ważne czy za pomocą niemieckiego czy polskiego kapitału...

Mieszkowski już nie raz dał się poznać z specyficznych opinii. " Czy my jesteśmy w stanie wojny z Niemcami? Czy ta instrukcja, o której mówicie, jest szwajcarska czy niemiecka? […] Jako człowiek, który utożsamia się z wartościami UE, oceniam, że podważacie nasze relacje, to kompromitujące dla europejskiej solidarności. Czy w tym tekście szefa koncernu jest jakaś sugestia i podważenie art. 14 naszej konstytucji, który brzmi jednoznacznie: „Rzeczpospolita zapewnia wolność prasy”? Czy nasi dziennikarze i dziennikarki są na tyle ulegli?" - tłumaczył poseł Nowoczesnej.

Mieszkowski wytłumaczył co sądzi o komercjalizacji mediów i dlaczego go przeraża: "Jest jeszcze jedna ważna rzecz, panie premierze. Jestem ciekaw, czy zanotował Pan taką sytuację, że któryś z dziennikarzy poskarżył się, że nie może wypowiadać się w sposób wolny w mediach koncernu niemieckiego. Mnie bardziej przeraża komercjalizacja mediów - niezależnie, czy stoi za nimi niemiecki kapitał czy polskie pieniądze".

Na wypowiedzi Mieszkowskiego zareagowała Joanna Lichocka z PiS:
"Nie macie pojęcia o wolności słowa i zasadach, jakimi powinny kierować się redakcje. Nie macie pojęcia, że dyrektor finansowy, prezes wydawnictwa, nie ma prawa ingerować w pracę redaktora naczelnego i dziennikarzy. To podstawowa zasada wolności dziennikarskiej!" - mówiła posłanka.

krp/niezalezna.pl, Fronda.pl