Centralnym czynnikiem w kształtowaniu strategii stosunków ukraińsko-polskich jest jasne zrozumienie priorytetów geopolitycznych. Ponieważ dla Ukrainy priorytetem jest utworzenie silnego, podmiotowego bloku bałtycko-czarnomorskiego, nasze podejście do problemu powinno być uwarunkowane potrzebą skutecznej realizacji tej idei. Bez silnej unii międzypaństwowej między Polską a Ukrainą idea sojuszu bałtycko-czarnomorskiego jako pełnoprawnego podmiotu geopolitycznego, który ma nie tylko dostęp do Bałtyku i Morza Czarnego, a także kontroluje sytuację w dorzeczu dwóch mórz, okazuje się fikcją. Bez udziału Polski nie jest możliwe silne oparcie się sojuszu na południowym wybrzeżu Bałtyku. Bez Ukrainy nie jest możliwe odpowiednie oparcie sojuszu na północnym wybrzeżu Morza Czarnego.

Zrozumienie idei Międzymorza tylko jako sojuszu krajów „Czwórki Wyszehradzkiej” z Chorwacją i szeregiem krajów bałkańskich jest wątpliwe ze względu na nieuchronne znalezienie się tych krajów w strefie potężnych wpływów geo-ekonomicznych, politycznych i kulturowych Niemiec i francusko-niemieckiego bloku jako całości. Prędzej czy później, bez zrównoważanego komponentu wschodniego, próby uzyskania podmiotowości przez te kraje w ramach UE skazane są na porażkę w konfrontacji z ekonomicznie silnymi zachodnimi sąsiadami. Ze względu na niepodzielną dominację we współczesnej Francji i w Niemczech radykalnego lewicowo-liberalnego kulturalno-politycznego paradygmatu (który nie zostanie podważony nawet po ewentualnym dojściu do władzy tzw „prawicowych populistów” takich jak Geert Wilders lub Marine Le Pen) z jednej strony, oraz ukierunkowanie elit tych krajów na symbiozę gospodarczą z Rosją [z drugiej], taka geopolityczna konfiguracja nie jest korzystna ani dla konserwatywnych lub narodowych sił w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ani dla Ukrainy, która jest w stanie wojny z Moskwą.

Analogicznie, zrozumienie przyszłego sojuszu bałtycko-czarnomorskiego wyłącznie jako związku Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy i Estonii jest wątpliwe ze względu na położenie Białorusi w sferze silnych wpływów gospodarczych, politycznych i etniczno-kulturowych Moskwy. Nawet w przypadku ewentualnej zmiany stosunku reżimu w Mińsku do Federacji Rosyjskiej, lub zmiany reżimu na inny, Białoruś pozostaje najbardziej wrażliwym ogniwem takiego sojuszu. Problem ten pokrywa się z innego rodzaju komplikacją – linie komunikacyjne o znaczeniu strategicznym, łączące kraje bałtyckie i Ukrainę, są rozwinięte w stopniu niewystarczającym. Nawet w przypadku ich efektywnej rozbudowy, nadal pozostaje problem ich rozciągnięcia w strefie szybkiej osiągalności przez rosyjski potencjał wojskowy. W rzeczywistości taki sojusz byłby pozbawiony strategicznego zaplecza. Z powyższego wynika, że stworzenie pełnowartościowej osi geopolitycznej Warszawa-Kijów jest warunkiem koniecznym powstania silnego podmiotowego sojuszu krajów położonych między Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem.

Największą przeszkodą dla utworzenia osi Warszawa-Kijów jest ogromny konfliktowy potencjał pamięci historycznej Ukraińców i Polaków, jej najostrzejszym przejawem jest ocena (interpretacja) konfrontacji między Ukraińcami i Polakami na Wołyniu w 1943 r. W jaki sposób można rozwiązać ten problem, [aby było to akceptowalne] dla sił zorientowanych narodowo na Ukrainie? Oczywiście, jeśli kierować się wyłącznie wymogami narodowego zrozumienia „sprawiedliwości historycznej”, to każdy ukraińsko-polski kompromis historyczny jest mało prawdopodobny. To z kolei uniemożliwia stworzenie trwałego sojuszu polsko-ukraińskiego i realizację idei integracji bałtycko-czarnomorskiej jako takiej. Zrozumiałe jest, że uszczegółowiony obraz historyczny nie spodoba się ani ukraińskiej, ani polskiej stronie. Zaproponowany „punkt kompromisu” to będzie zbyt mało dla polskich środowisk narodowo-patriotycznych i zbyt dużo dla ukraińskich kręgów narodowo-patriotycznych.

Ale, jednocześnie, wychodząc z zasady priorytetu w rozwiązywaniu aktualnych palących problemów geopolitycznych, można i należy spróbować znaleźć jakiś kompromisowy punkt widzenia na wydarzenia. Jedyną realną podstawą dla kompromisu może być nie przeszłość, lecz wyłącznie wspólna przyszłość Ukrainy i Polski w składzie Międzymorza. Zaniechanie tej konieczności geopolitycznej i niechęć do kompromisu z „prawej” strony w efekcie doprowadzi do zniknięcia warunków niezbędnych do obrony swoich własnych wersji pamięci narodowych i historiografii wraz z nacjami europejskimi jak takimi.

Ołeś Hannusczenkok - Azov Press 

Tłumaczenia Wieslaw Tokarczuk

źróło:  http://polonews.in.ua/aktualnosci/polityka/mi-dzymorze-podstaw-kompromisu-historiografii-narodowych-ukrainy-i-polski.html