Sąd Apelacyjny nakazał "Gazecie Polskiej" przeproszenie redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika za stwierdzenie, że Michnik "wspierał korupcję, o ile korzystali na tym komuniści".

Sprawa dotyczy tekstu z "Gazety Polskiej" z 2005 roku, w którym Jerzy Targalski napisał, że „Michnik usprawiedliwiał korupcję o ile korzystali na tym komuniści”.

W 2014 roku "Gazeta Polska" wygrała prawomocnie w sprawie, jednak Sąd Najwyższy stwierdził, że Sąd Apelacyjny powinien doprecyzować uzasadnienie wyroku. Tymczasem dzisiaj ów sąd zmienił wyrok, przyznał rację Adamowi Michnikowi i nakazał przeproszenie naczelnego "Wyborczej".

"To sformułowanie niedopuszczalne. Nieprawdziwe. Jest to przykład napastliwej polemiki politycznej. Za jej użyciem nie stoi żaden interes publiczny. Ewidentnie doszło do naruszenia dóbr osobistych Adama Michnika, naruszenia jego godności i czci" - mówiła, uzasadniając nowy wyrok, sędzia Małgorzata Kuracka.

Czy po tej pełnej chaosu sprawie ktoś może jeszcze mieć wątpliwości, że reforma sądownictwa jest potrzebna?

przk/niezalezna.pl