Środowiska homoseksualne wzięły sobie na rzecznika swoich praw, zwłaszcza chorego prawa do adopcji dziecka znanego boksera Dariusza Michalczewskiego. Michalczewski manifestował swoje stanowisko przeciwko homofobii (która w ogóle nie istnieje, no ale cóż) oraz krzyczał, że każdy człowiek homoseksualny ma mieć prawo do adopcji dzieci: "Mam bardzo dużo znajomych - i dziewczyny i chłopaków - homoseksualnych. To są bardzo sympatyczni ludzie. Dlaczego nie mają prawa do adopcji dzieci, które są zostawiane w domach dziecka? Które są bite, katowane, gwałcone? Dlaczego dwóch facetów albo dwie kobiety, które są wykształcone i zamożne, nie mogą mieć dziecka?". Cóż za stek bzdur i nienormalnych postulatów?

W obronie godności człowieka, bo tak trzeba na to wszystko patrzeć, stanęła Beata Kempa z SOlidarnej Polski, która w programie Tomasza Lisa powiedziała o środowiskach homoseksualnych: "Te środowiska często wykorzystują takie osoby - jak pan - które coś osiągnęły. Ustami pana Dariusza mówią: "domagamy się uznania naszych praw". A ja uważam, że przywilejów - i chcemy adopcji dzieci. O nie!". 

Michalczewski nawet Papieża Franciszka wykorzystał do swoich celów. Powiedział: " Nawet papież Franciszek szanuje homoseksualistów", na co świetnie odpowiedziała Beata Kempa: "Ja słucham papieża ze zrozumieniem. Dziecko to nie jest przedmiot". 

Rzecznicy homoseksualistów jadą już po bandzie. Próba domagania się adopcji dzieci przez homoseksualistów to próba sprowadzenia dziecka do roli przedmiotu uciechy dla tych ludzi, którzy mają zaburzoną psychikę. Również to kolejny etap środowiska LGBT do wprowadzenia nienormalnych i sprzecznych z naturą rozwiązań prawnych. Wojna cywilizacyjna trwa!

mod/TVP/Onet.pl