"Pytania prejudycjalne można zadać, jeśli dotyczy to jakiejś strony. Sąd postawił się ponad całym państwem. To niebezpieczne dla obywatela. Państwo tak funkcjonuje, żeby równoważyć wszystkie władze. Nie ma organu i przepisu, który upoważniałby Sąd Najwyższy do takiego działania. To otworzyłoby drzwi do naruszania praw obywatelskich" – powiedział Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, komentując postawę Sądu Najwyższego.

"To kuriozalne, ponieważ zgodnie z przepisami sądem uprawnionym do rozstrzygania tego typu odwołań jest Izba Dyscyplinarna, a nie pracy i ubezpieczeń. Ta izba podjęła się tej sprawy i pyta się czy mogła się podjąć" – mówił na antenie Polskie Radia wiceminister.

Wójcik z oburzeniem przypomniał jednocześnie wczorajszą wypowiedź rzecznika Sądu Najwyższego, który to zagroził prezydentowi Andrzejowi Dudie Trybunałem Stanu. Miało to dotyczyć ewentualnego wstrzymania podpisu pod ustawą.

Wiceminister sprawiedliwości całe zajście podsumował wyłącznie jednym zdaniem - "Albo się jest politykiem, albo sędzią".

mor/Polskie Radio/Fronda.pl