Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Na ostatniej Komisji Obrony Narodowej miał miejsce incydent z wywołany przez posła PO, pana Sławomira Nitrasa. Czy Platforma Obywatelska, zamiast wstydliwie milczeć na temat samolotów dla VIP-ów ma wciąż uwagi odnośnie zamówienia odpowiednich maszyn i zapewnienia bezpieczeństwa przelotów  najwazniejszych osób w państwie?

Michał Jach, poseł Prawa i Sprawiedliwości,przewodniczący Komisji Obrony Narodowej: Posiedzenie tej komisji pokazało, moim zdaniem w sposób wyczerpujący, cały cykl związany z pozyskaniem tych samolotów. Procedura ta została wszczęta już w 2011 roku przez poprzednią koalicję rządząca, czyli PO-PSL. Ten sam zespól w Ministerstwie Obrony Narodowej i ci sami ludzie - prócz wiceministra, który to nadzorował - relizowali ten projekt od 6 lat. Znaczące przyspieszenie nastąpiło w sierpniu ubiegłego roku, gdy ogłoszono przetarg. Zgodnie z Ustawą o zamówieniach publicznych został on zrealizowany do 31 marca. Były tam pewne problemy i perturbacje, jako rzecz zupełnie naturalna w trakcie tak skomplikowanego zamówienia, niemniej skończyło się to niewątpliwym sukcesem ministra Kownackiego jak i całej ekipy, która była za to odpowiedzialna.

Ci ludzie zdobyli doświadczenie przez te 6 lat pracy i okazało się, że przez 9 miesięcy można zrealizować tak skomplikowany i tak istotny kontrakt. To zapewni bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie na lata, bo nie jest to zakup na rok czy dziesięć lat, ale zapewne na wiele dlużej.

Wybor tej oferty - zarówno Gulfstreamu - małego samolotu- jak i średniego - Boeinga 737 serii 800 pokazuje, że był to optymalny i perspektywiczny zakup. To sukces nie tylko tej ekipy, ale myślę, że i Polski, ponieważ otrzymano nowoczesny samolot, doskonale wyposażony i za cenę naprawdę atrakcyjną. Dlatego postronny obserwator może zapytać ,,czego ta opozycja chce?''

Właśnie - o co chodzi opozycji?

Po pierwsze - gdyby ten przetarg udało się doprowadzić w normalnym trybie konkursu, to zyskaliby na tym przede wszystkim jacyś pośrednicy, którzy i tak dostarczyliby ten sam samolot średni (Boeing). Warto tu zadać pytanie, czy przypadkiem ktoś z tych tak mocno protestujących, a wręcz awanturujących się posłów z Platformy Obywatelskiej nie działa w interesie tych pośredników. Jest  logiczne i całkiem oczywiste to, że najlepiej kupować u producenta - bo on bezpośrednio udziela gwarancji, bierze odpowiedzialności i zapewnia jakość tego niezwykle skomplikowanego sprzętu.

Tymczasem posłowie Platformy Obywatelskiej rozpętali wielką awanturę -  warto obejrzeć i odsłuchać pytania, które zadawalii - nie miały one kompletnie nic z merytorycznej dociekliwości. Trzej ,,produkujacy''się posłowie - bo trudno inaczej nazwać ich zachowanie, przez pół godziny mówili na okrągło o tym samym. Były tam głównie oświadczenia obrażające, nawet nie tyle adresowane bezpośrednio do osób realizujących przetarg, ale głównie obrażające zdrowy rozsądek i logiczne myślenie. Chodziło im przede wszystkim o wszczęcie awantury i obronę jakichś niejasnych interesów. Tylko te dwa wytłumaczenia nasuwają się po analizie posiedzenia Komisji.

Pierwsze skrzypce wśród awanturujących się posłów odgrywał pan poseł Nitras, który obraził Pana Posła, czy takie zachowanie będzie ukarane?

Ja niestety tego nie słyszałem, ale odsłuchałem póżniej tę wypowiedź i złożyłem stosowny wniosek do Komisji Etyki Poselskiej. Złożyłem wniosek nie tyle jako pokrzywdzony, bo pan Nitras nie jest w stanie mnie obrazić, natomiast tak skandaliczne i chamskie zachowanie podważa powagę Sejmu i dyskredytuje nas wszystkich, bo gdy nawet jeden poseł się awanturuje, uderza to we wszystkich. Wielu posłów z różnych klubów ciężko pracuje i podchodzi do swoich obowiązków niezykle odpowiedzialnie, ale znajdą się i tacy, którzy nie tylko dyskwalifikują się jako posłowie, ale próbują zdyskredytować całą instytucję, jaką jest Sejm RP.

Można było się spodziewać, że przy finalizacji tego zamówienia będą różne wybryki i protesty opozycji, ale czy samoloty dla najważniejszych osób w państwie zostały już ostatecznie zakupione?

Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w Warszawie, który rozpatrzy zaskarżenia tych właśnie pośredników.

Warto jeszcze podkreślić, że kwestiononowana jest specyfikacja do przetargu i padały argumenty, że premiowała ona ofertę Boeinga. Ale przecież ta właśnie specyfikacja została przygotowana jeszcze za czasów Platformy Obywatelskiej, więc jest to prawdziwe kuriozum - wtedy, kiedy u nich było to przygotowane, to było dobrze, natomiast gdy tą ścieżką poszedł dalej rząd Prawa i Sprawiedliwości - atakują.

Jak widać - brak ze strony posłów opozycji autorefleksji, że lot smoleński wykonywany był  samolotem serwisowanym w Samarze przez firmę m.in. Olega Deripaski*(opis pod wywiadem) - może o tym bezgranicznym zaufaniu do niezweryfikowanych firm serwisujących TU 154 usłyszymy od posłów PO?

Za kilka dni odbędzie się niejawne posiedzenie dotyczące wyników prac Podkomisji Smoleńskiej. Odbędzie się ono w trybie art. 152 Regulaminu Sejmu, który zawiera zapis, że 1/3 posłów Komisji ma prawo zgłosić temat posiedzenia tej komisji, które przewodniczący jest zobowiązany w określonym terminie przeprowadzić. Posłowie Platformy Obywatelskiej złożyli taki wniosek i kolejne ustalenia zostaną im przekazane. W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Obrony Narodowej przesłało nam część raportu w liczbie 800 stron z prac Podkomisji.

Na pewno posłowie PO są niezwykle zainteresowani ustaleniami z tego raportu?

Niestety jakoś tak dziwnie się składa, że materiały, które przychodzą do Komisji przed każdym posiedzeniem są czytane przez różnych posłów, jednak ze strony posłów Platformy Obywatelskiej zainteresowanie tymi materiałami jest niewielkie -  mało interesuje ich ten temat, tak jak niewiele interesują ich Siły Zbrojne i co się w nich zmienia, ale z pewnością w obszarze ich zainteresowań leży wywołanie awantury.

Dziękuję za rozmowę.

*,,9 kwietnia 2009 r. – MON podpisuje umowę dotyczącą remontu dwóch Tu-154. Przetarg wart jest ponad 69 mln zł, wygrywa go konsorcjum firm MAW Telecom i Polit Elektronik. Ta druga spółka nie jest nawet zarejestrowana w KRS.
Z niewyjaśnionych przyczyn odrzucono ofertę poważnych kontrkandydatów, wśród nich Metalexportu-S i państwowego Bumaru. Jak informowała agencja lotnicza Altair, MON wybrało wykonawcę remontu bez analizy propozycji cenowych innych oferentów.
Właścicielem zakładów w Samarze, które wybrało konsorcjum, jest Oleg Deripaska, który był przesłuchiwany przez zachodnich prokuratorów w związku z podejrzeniami o pranie brudnych pieniędzy i kontakty z mafią. Z kolei silniki tupolewa remontowane są w zakładach kontrolowanych przez Siergieja Czemiezowa – byłego agenta KGB, który od 1983 do 1988 r. pracował pod przykrywką w Dreźnie, mieszkając po sąsiedzku z obecnym premierem Rosji – Władimirem Putinem. Przy naprawie silników nie był obecny żaden przedstawiciel polskich służb.'' - żr.cytatu-niezalezna.pl