Tomasz Wandas, Fronda.pl: Minister Waszczykowski poinformował, że Polska może zostać niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jakie są na to szanse? 

Michał Jach, przewodniczący Komisji Obrony Narodowej: Według mojej wiedzy szansę rosną, tym bardziej, że wycofała się Bułgaria, która też aplikowała o tę pozycję. W tych okolicznościach, gdy Bułgaria się wycofała – myślę, że w porozumieniu z naszym MSZetem – myślę, że Polska ma całkiem spore szanse na objęcie tego zaszczytnego miejsca.

Co by to tak naprawdę dla nas oznaczało? Co by zmieniło w naszym położeniu?

Uczestnictwo w każdej międzynarodowej inicjatywie, szczególnie na tak znaczącym forum jakim jest Rada Bezpieczeństwa ONZ, świadczy o tym, że prestiż państwa rośnie. Na pewno przy tej okazji zyska wizerunek Polski w polityce globalnej. Wiem, że mamy świetnych polityków i ekspertów od polityki międzynarodowej. Dlatego trzeba będzie pomyśleć nad tym, aby w odpowiedni sposób ich wykorzystać do osiągnięcia celu jakim jest silniejsza Polska na arenie międzynarodowej. Niestali członkowie Rady Bezpieczeństwa też mają prawo głosu, a ponadto mogą przygotowywać w określonych przedziałach czasowych tematy posiedzeń Rady Bezpieczeństwa.

Czy w tym roku relacje polsko-amerykańskie będą równie dobre jak we wcześniejszych latach? Czy może będą gorsze, jeśli tak to z jakich powodów?

Myślę, że będą lepsze. W programie Prawa i Sprawiedliwości polityka zagraniczna miała być i jest nakierowana bardzo mocno na ścisłą współpracę dwustronną ze Stanami Zjednoczonymi. W poprzednich lat za rządów PO-PSL bywało bardzo różnie z naszymi kontaktami z USA. Natomiast dla PiS bliskie relacje ze Stanami Zjednoczonymi są polską racją stanu, nie tylko w dziedzinie bezpieczeństwa ale i gospodarki. Dlatego też będzie dążyć do tego, aby wzmocnić naszą współpracę w nauce i gospodarce z USA. Licznym na to, że nowa administracja Stanów Zjednoczonych będzie skłonna zacieśniać współpracę z Polską, tym bardziej, że prezydent elekt Donald Trump w czasie kampanii spotkał się z polską Polonia dwa razy, co dotychczas nigdy nie miało miejsca! Ponadto z licznych wypowiedzi Donalda Trumpa można wnioskować, że Polska odgrywa ważną rolę we wschodniej części Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Czyli jednym słowem Trump nie będzie się bał wspierać Polski wbrew rosyjskim interesom?

Nie sądzę żeby prezydent Stanów Zjednoczonych bał się Putina. Silna Polska jako bliski sojusznik USA będzie wartością dodaną dla polityki zagranicznej prowadzonej przez Trumpa, on o tym wie. Na obustronnej trosce o dobre relacje między nami a Stanami Zjednoczonymi skorzysta nie tylko Polska a i same USA.

Dziękuję za rozmowę.