Niemiecka kanclerz Angela Merkel spotkała się z dziennikarzami w Berlinie, jak czyni to co roku, przed wakacjami. Na piątkowym spotkaniu szefowa niemieckiego rządu nie szczędziła gorzkich słów na temat polityki Stanów Zjednoczonych. 

"Wydarzenia minionego roku wykazały, że nie możemy nadal opierać się na gwarantującym porządek mocarstwie, na supermocarstwie – Stanach Zjednoczonych Ameryki. Dlatego Europa ma prawo do poszukiwania własnej drogi w zglobalizowanym świecie"-stwierdziła kanclerz Angela Merkel na berlińskim spotkaniu z dziennikarzami. 

Polityk wskazała, że Europa znajduje się "w niespokojnym miejscu świata". Zagrożenia płyną do nas z Rosji, a także Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki. Stanowią one wyzwanie dla Europy. Jak przyznała szefowa niemieckiego rządu, wartości, do których Europejczycy są przyzwyczajeni, znalazły się obecnie pod presją. 

Kanclerz wykazała zrozumienie dla apeli USA. Stany Zjednoczone wzywają Europę do większej aktywności w rozwiązywaniu konfliktów na świecie, nie tylko środkami militarnymi, ale również politycznymi. W ocenie Angeli Merkel, PESCO, czyli stała współpraca strukturalna w dziedzinie obrony, może być przykładem takiej "szybkiej odpowiedzi" na obecne wyzwania. Polityk podkreśliła, że PESCO nie jest skierowana przeciwko NATO, ma jedynie wzmacniać Sojusz i umożliwiać krajom członkowskim Unii Europejskiej działanie "na własną rękę", chociażby w Mali. Dało się zauważyć, że szefowa niemieckiego rządu unikała sformułowań mogących zaostrzyć konflikt na linii Niemcy-USA. 

Merkel podkreśliła, że "przyjęła do wiadomości" wypowiedzi prezydenta Stanów Zjednoczonych, jednak  „nie zamierza analizować przyczyn” negatywnego nastawienia prezydenta USA do Niemiec, zamiast tego woli skoncentrować się na „wymianie argumentów”.

"Jesteśmy bardzo mocno spleceni z Ameryką, szczególnie w dziedzinie handlu. Musimy wymieniać argumenty"- powiedziała Merkel na ostatnim przed przerwą wakacyjną spotkaniu z dziennikarzami. Szefowa niemieckiego rządu zapewniała również, że transatlantycka współpraca ma "centralne znaczenie". 

Kanclerz przedstawiła również bilans powołanego w marcu nowego rządu. Polityk wskazała, że jednym z największych wyzwań wciąż pozostaje problem migracji. 

"UE jest podzielona, ale od porozumienia w tej sprawie zależy przyszłość Wspólnoty"- stwierdziła Angela Merkel, przekonując, że zależy jej na utrzymaniu jedności Unii. Jednocześnie zadeklarowała, że gotowa jest stać na czele rządu do 2021 roku, czyli zakończenia swojej kadencji. Na pytanie o to, czy definitywnie wyklucza kandydowanie na kolejną kadencję, odpowiedziała raczej wymijająco: "Wszystko we właściwym czasie". 

Polityk oceniła pozytywnie zapowiedź kolejnego spotkania prezydentów USA i Rosji, które miałoby odbyć się na jesieni. Tak przynajmniej deklaruje Waszyngton. 

"Takie spotkania muszą stać się znów czymś zwyczajnym"-stwierdziła kanclerz Merkel, zwracając uwagę, że ponad 90 procent zasobów broni atomowej znajduje się w Stanach Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej.

yenn/DW.com, Fronda.pl