Czy Angela Merkel poszła po rozum do głowy? Niewykluczone. Austriacka prasa informuje dziś, że niemiecki rząd planuje wprowadzić ograniczenia dla imigrantów. Chce skupić się na pomocy ludziom z tych krajów, w których toczy się wojna. Oznacza to po pierwsze odrzucanie azylantów z krajów bałkańskich, o czym mówi się w Niemczech już od dawna. Nie byłoby to jednak samo w sobie żadną rewolucją, bo imigranci z tego regionu to obecnie jedynie ok. 2 proc. całej fali "uchodźczej". O wiele bardziej konkretnie jawią się plany masowego odrzucania azylantów z takich krajów jak Afganistan i Pakistan. Ludzie z tych obszarów nadają obecnie fali imigrantów niemałą siłę. Mówi się, że Pakistańczycy stanowią w Niemczech nawet 20 proc. przybyszów.

Kanclerz chciałaby dodatkowo zdecydowanie wzmocnić współpracę z Turcją oraz innymi krajami Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, które mogłyby pomóc w rozładowaniu fali imigrantów. Na tym jednak nie koniec. Berlin planuje też cios w Polskę i inne niechętne niemieckiej dominacji w UE państwa. Merkel chce bowiem "zwiększyć presję" na wszystkie kraje unijne, by "bardziej równo" przyjmowały imigrantów trafiających do Europy. To oznacza, że Bruksela może próbować wymuszać na Polsce zgodę na przyjęcie kolejnych tysięcy przybyszów. Czy tak będzie w istocie, zobaczymy. Mamy nadzieję, że nowy polski rząd zdecydowanie odrzuci takie propozycje, gdy się pojawią - chyba, że otrzyma w zamian coś naprawdę dla Polski istotnego.

hkw