W II turze wyborów prezydenckich we Francji zmierzą się kandydaci reprezentujący nie tylko zupełnie odmienną wizję przyszłości swojego kraju, ale także jego pozycji w Europie i na świecie. Ze szczególną uwagą wyniki głosowania śledzone są w Berlinie. Od tego, kto zostanie nowym lokatorem Pałacu Elizejskiego, zależy formułowanie europejskiego wymiaru bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, w czym Niemcom zależy na poparciu z Paryża - czytamy w artykule opublikowanym na defence24.pl jeszcze przed zakończeniem wyborów prezydenckich we Francji. 

W poniedziałek 24 kwietnia 2017 r. kampania prezydencka we Francji wkroczyła w nową fazę. Marine Le Pen oraz Emmanuel Macron rozpoczęli rywalizację o poparcie wyborców, którzy nie zdecydowali się zagłosować w niedzielnych wyborach oraz o głosy sympatyków pozostałych kandydatów. Poza poparciem udzielonym szefowej Frontu Narodowego oraz liderowi ugrupowania "En Marche!", deklarowanym przez lokalnych polityków, swoje stanowisko w sprawie pożądanego rezultatu drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji zabierają przedstawiciele zagranicznych rządów.

Stolicą, w której z największym zainteresowaniem i niepokojem obserwowany jest przebieg kampanii, jest Berlin. Z perspektywy urzędu kanclerskiego polityczna rzeczywistość Francji po 7 maja będzie kluczowa z punktu widzenia kształtowania polityki europejskiej oraz kwestii bezpieczeństwa. Deklaracje oraz gesty Berlina wykonane w czasie trwającej kampanii pokazują jasno, że poparcie polityków nie tylko niemieckiej chadecji, ale także socjaldemokratów, otrzymał Emmanuel Macron.

Podczas wizyty w Berlinie w marcu tego roku były minister gospodarki w rządzie prezydenta François Hollanda odbył spotkanie z kanclerz Merkel. Choć z urzędu kanclerskiego nie popłynął komunikat udzielający poparcia Macronowi, to zarówno fakt, że nie doszło do podobnego spotkania z Marine Le Pen, jak i rozbieżność między programem wyborczym kandydatki skrajnej prawicy a polityką rządu wielkiej koalicji jednoznacznie sugerują, kogo w roli przyszłego prezydenta Francji najchętniej widziałaby rządząca CDU/CSU. Swoje poparcie bardziej zdecydowanie deklarują niemieccy socjaldemokraci. Minister spraw zagranicznych i do niedawna szef SPD Sigmar Gabriel wyraził zadowolenie z wygranej Macrona w pierwszej turze. Jego zdaniem w drugiej turze lider "En Marche!" powstrzyma prawicowych radykałów, populistów, a także przeciwników Europy.

L'Europe de la sécurité

Co w oczach Niemców przemawia za kandydatem francuskiej centrolewicy? W swoim programie polityk jasno wytycza kierunek polityki zagranicznej, wyznaczany przez trzy przymiotniki, którymi określa Francję w swoim programie wyborczym – niezależna, humanitarna, europejska.

To właśnie filar europejski, a konkretnie jego pomysł na "odnowę" Europy, spotyka się z aprobatą wiodących sił politycznych Niemiec. Kandydat proponuje bowiem wzmocnienie Unii w pięciu wymiarach, w tym gospodarczym, handlowym, rozwojowym oraz cyfrowym. Jednak na pierwszym miejscu wśród pięciu elementów znajduje się europejska obronność (fr. l’Europe de la sécurité). Co stoi za tym hasłem?

Jako pierwszy element składający się na ten punkt Marcon wymienia ochronę granic kontynentu przy jednoczesnej obronie wartości. Zdaniem kandydata "En Marche!" będzie temu służyło utworzenie Europejskiej Agencji Straży Granicznej, składającej się z 5 tys. członków, której celem będzie obrona granic lądowych oraz morskich. Europa miałby być także aktywna w miejscach, z których migranci wyruszają do Europy. Wśród propozycji udzielenia dodatkowej pomocy rozwojowej, znalazło się utworzenie punktów sprawdzających w krajach, z których trwa napływ migrantów oraz walka z nielegalnym przemytem ludzi.

W wymiarze wojskowym Macron proponuje pogłębienie europejskiej współpracy obronnej. Jej centrum miałaby stanowić Europejska Kwatera Główna zajmująca się planowaniem i kontrolą operacji obronnych we współpracy z dowództwami poszczególnych państw i NATO. Dodatkowo kwestie związane z tym wymiarem polityki europejskiej miałyby być koordynowane w ramach nowo powołanego ciała – Europejskiej Rady Bezpieczeństwa, w skład której wchodziliby przedstawiciele państw odpowiedzialni za kwestie militarne, polityki zagranicznej oraz pracy służb wywiadowczych.

CZYTAJ DALEJ NA DEFENCE24.PL