Angela Merkel chce być szefową federalnego rządu Niemiec po raz czwarty. Niemieckie media podają, że Merkel poinformowała o tym władze swojej - chadeckiej partii - CDU.

Decyzja Merkel nie jest niespodzianką. Zdecydowana większość komentatorów przewidywała, że niemiecka kanclerz będzie walczyć o kolejną kadencję. Zdaniem obserwatorów sceny politycznej, w szeregach chadeckiej CDU nie ma polityka, który mógłby Merkel zastąpić. Zwłaszcza wobec tak napiętej sytuacji międzynarodowej.

Dziś wieczorem Angela Merkel ma oficjalnie ogłosić swoją decyzję na konferencji prasowej. 

Angela Merkel kieruje niemieckim rządem od 11 lat. Jej dawniej niekwestionowana popularność ucierpiała w zeszłym roku z powodu forsowanej przez nią polityki migracyjnej, krytykowanej przez znaczną część obywateli. Nadal jednak większość obywateli opowiada się za pozostaniem jej na stanowisku kanclerza.

W sondażu ośrodka Emid, opublikowanym dziś przez gazetę „Bild am Sonntag” 55 procent pytanych uznało, że Merkel powinna pozostać kanclerzem. Przeciwnego zdania było 39 procent badanych.  

Dwudniowe posiedzenie władz Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, której Merkel jest przewodniczącą, rozpoczyna się dziś. Ogłoszenie decyzji ma być połączone z przyjęciem perspektywicznego programu partii do roku 2021.

Wybory w Niemczech mają odbyć się jesienią przyszłego roku.

Polskie władze - zarówno minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski jak i prezes PiS Jarosław Kaczyński - deklarują, że kanclerz Angela Merkel jest bardzo dobrym, sprawdzonym partnerem Polski. Obaj politycy wyraźnie przekonywali, że chętnie widzieliby ją na fotelu niemieckiego kanclerza jeszcze na kolejną kadencję. 

Jeżeli CDU wygra więc wybory, będzie tak, jak życzyłby sobie tego polski rząd. Nie jest jednak pewne, że Merkel uda się zwyciężyć, bo w siłę rośnie nie tylko lewica, ale także Alternatywa dla Niemiec. Nawet jeżeli żadna partia poza CDU nie prześcignie wyniku tej partii, to jednak nie wiadomo, czy partii Merkel uda się utworzyć koalicję lub zachować w niej wystarczająco dominującą pozycję do jednoznacznego promowania niepopularnej w niektorych kręgach Merkel na kanclerza.

ol/IAR, Fronda.pl