Ministerstwo Edukacji Narodowej odpowiedziało na skandaliczne groźby szefa ZNP, Sławomira Broniarza, który zapowiedział, że strajkujący mogą podjąć kolejne kroki, np. zablokować promocję uczniów do kolejnych klas. 

W rozmowie z Radiem ZET przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział, że nie chce kolejnych rozmów z minister edukacji narodowej, ale spotkania z premierem. 

"Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów. Jeśli go wykorzystamy, to edukacji grozi kompletny kataklizm"-groził Sławomir Broniarz. Resort edukacji odniósł się do jego wypowiedzi. 

 "Groźba ZNP utrudnienia promocji dla wszystkich uczniów, których jest w Polsce 4,5 miliona oraz próba paraliżu systemu polskiej oświaty, jest działaniem wyjątkowo nieodpowiedzialnym, dla którego nie ma usprawiedliwienia. Czas egzaminów i zakończenia zajęć oraz promocja uczniów to najistotniejsze momenty w życiu szkoły"- podkreślono w oświadczeniu rzecznikczki MEN, które opublikował portal Money.pl. 

Resort wskazuje, że priorytetem jest dobro uczniów oraz ich prawo do nauki. 

"Z wielkim niepokojem i niedowierzaniem zauważamy, że dla liderów ZNP nie ma to jednak żadnego znaczenia"- podkreśla ministerstwo, które przypomina również, że Sławomir Broniarz oraz pozostali liderzy ZNP nadal żądają podwyżki, "która dla większości pedagogów ze stopniem awansu nauczyciela dyplomowanego (to ok. 63 proc. wszystkich nauczycieli), ma przynieść wzrost wynagrodzenia o ok. 1 800 zł. Dla budżetu państwa to kwota ok. 14 mld zł", choć MEN podejmowało liczne próby porozumienia się ze strajkującymi w kwestii rozwiązań finansowych dla nauczycieli. 

Rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Narodowej, Anna Ostrowska zapewnia jednocześnie, że strajk generalny planowany na 8 kwietnia nie przeszkodzi w przeprowadzeniu egzaminów. 

yenn/Money.pl, Fronda.pl