Twórca niezapomnianej "Pasji" powraca na reżyserski fotel po prawie dekadzie, a jego pierwszym filmem po przerwie będzie dramat wojenny o żołnierzu... pacyfiście.

Mel Gibson od dawna nie reżyserował. Jego ostatnim obrazem było "Apocalypto" z 2006 roku. W ostatnich latach nie stały też wysoko jego akcje jako aktora, a to za sprawą licznych problemów w życiu osobistym i związanych z tym skandali. Teraz Gibson powstaje i miejmy nadzieję, że będzie to powrót w wielkim stylu.

Jego "Hacksaw Ridge" będzie opowiadać historię Desmonda T. Dossa (w tej roli znany z "Social Network" i "Niesamowitego Spider-Mana" Andrew Garfield) - lekarza wojskowego, który brał udział w walkach podczas II wojny światowej, jednak sam ani razu nie chwycił za broń. Jako człowiek bardzo religijny i adwentysta stanowczo odmawiał udziału w zadaniach, w których byłby zmuszony zabijać. Jednak za swoją służbę, podczas której jako lekarz pomógł wielu żołnierzom na polu walki, został odznaczony Medalem Honoru - najwyższym odznaczeniem w Armii Stanów Zjednoczonych. Odznaczenie przyznano mu głównie za bohaterską postawę w bitwie o Okinawę, kiedy to uratował od śmierci kilkudziesięciu żołnierzy (tak amerykańskich, jak i japońskich).

Zdjęcia do filmu, w którym oprócz Garfielda zagrają m.in. Vince Vaughn i znany z "Avatara" Sam Worthington, już się rozpoczęły. Mel Gibson w wypowiedzi dla "Variety" stwierdził, że atmosfera na planie jest wspaniała i dawno nie pracował z tak oddaną historii i zmotywowaną ekipą. 

Czy "Hacksaw Ridge" pozwoli wrócić Gibsonowi na reżyserski szczyt i do łask Hollywood?

MW/variety.com

<<< DOWIEDZ SIĘ JAK SKUTECZNIE BRONIĆ WIARY KATOLICKIEJ PRZED ATAKAMI ZŁEGO!!! >>>