Amerykański senator i były kandydat na prezydenta USA John McCain nie przebiera w słowach pod adresem krwawej Federacji Rosyjskiej. W jego ocenie dyktator Władimir Putin "używa uchodźców jako broni", tylko po to, by podzielić Europę i zwiększyć dzięki temu swoje wpływy.

Zwróćmy przy tym uwagę, że wypowiedź McCaina jest nie tylko ciekawa, ale także obiecująca: Jeżeli nadchodzące wybory w USA wygraliby właśnie neokonserwatyści republikańscy, to należy się spodziewać, że przyją wobec Kremla właśnie taką retorykę - i że za słowami pójdą też czyny. A przecież Polsce zależy właśnie na tym, by Waszyngton wziął sobie do serca przeciwdziałanie rosyjskiemu chuligaństwu na arenie międzynarodowej.

John McCain bardzo krytycznie ocenił porozumienie, jakie Zachód zawarł z Rosją w sprawie Syrii. Jego zdaniem porozumienie to pozwala Kremlowi wykorzystywać "walkę z terroryzmem" jako zasłonę dla swoich właściwych celów w Syrii. Jest nim umocnienie Al-Assada, a dalej: własnych wpływów.

Jak podkreślił McCain, Władimir Putin nie chce być "partnerem" Zachodu. Wykorzystuje raczej kryzys imigracyjny przeciwko Unii Europejskiej. Jak podkreślał senator, apetyt Moskwy rośnie w miarę jedzenia. Syrię Putin traktuje jako pole ćwiczeń dla swojego wojska i chce, by Syria stała się kolejnym przyczółkiem dla rosyjskich zbrojeń, takim jak Krym czy Kaliningrad. Dyplomacja to dla Kremla jedynie narzędie agresji militarnej. "Ten film widzieliśmy już wcześniej na Ukrainie" - powiedział McCain.

Senator powiedział poza tym, że szybkie wycofanie wojsk amerykańskich z Iraku było błędem. Administracja Obamy popełniła też wiele błędów w Syrii, zbyt mało się tam angażując, to zdecydowanie podważa międzynarodową wiarygodność Ameryki.

hk/faz.net